Czy można być chrześcijaninem nie rodząc się na nowo? R.C. Sproul wyjaśnia dokładnie, co oznacza bycie narodzonym na nowo i dlaczego niemożliwe jest wejście do Królestwa, jeśli nie narodzi się na nowo. Tekst jest transkrypcją filmu, który możesz obejrzeć tutaj.
Kilka tygodni temu rozmawiałem z pewnym panem, który powiedział mi, że chciałby dowiedzieć się więcej o wierze chrześcijańskiej. Powiedział, że myśli, że jest chrześcijaninem i chciałby dowiedzieć się więcej o tym, co to oznacza. Ale powiedział: „Nie chcę być narodzonym na nowo chrześcijaninem”. Uśmiechnąłem się, gdy to usłyszałem, a mój umysł powrócił do tego, co myślę wielu z nas pamięta z kampanii prezydenckiej w roku, w którym Jimmy Carter został wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Zidentyfikował się przed całym światem jako „zrodzony na nowo chrześcijanin”. I nagle ten termin „narodzić się na nowo” stał się gorącym tematem wiadomości i to słowo, które przez większość czasu było zarezerwowane dla bardzo małego segmentu kościoła, teraz otrzymało wszelkiego rodzaju uwagę narodową. Wkrótce potem, podczas fiaska Watergate, Charles Colson, główny doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych, oświadczył światu, że miał doświadczenie, w wyniku którego narodził się na nowo. W rzeczywistości napisał on książkę pod tym tytułem, która sprzedała się w ponad dwóch milionach egzemplarzy, a Hollywood nakręciło film o życiu i późniejszym nawróceniu Charlesa Colsona, który również nosił tytuł „Narodzony na nowo”. Eldridge Cleaver i nawet Larry Flint włączyli się do akcji, ogłaszając światu, że są ,,zrodzeni na nowo”. Tak nagle pojęcie to zyskało nową walutę w języku angielskim. Zostało ono następnie zapożyczone przez świat świecki i zastosowane do innych rzeczy poza wiarą religijną. Jeśli baseballista miał dobry rok po złym roku poprzednim, mówiono, że jest „narodzonym na nowo” baseballistą. Biznesy też się w to włączyły. Firmy telefoniczne ,,narodzone na nowo”, a wy mogliście pójść i kupić papier na muchy ,,narodzone na nowo”. Cokolwiek to było. W tej serii wykładów chcemy zbadać, co biblijnie i teologicznie oznacza ,,narodzić się na nowo” i o co w tym wszystkim chodzi. Pozwólcie mi zacząć od tego, że wyrażenie ,,narodzony na nowo chrześcijanin”, w wąskim znaczeniu, w sensie technicznym, jest czymś, co nazwalibyśmy redundancją. Z tego powodu, że zgodnie z Nowym Testamentem, aby stać się chrześcijaninem, trzeba najpierw ,,narodzić się na nowo.” A jeśli ktoś narodził się na nowo, to jest chrześcijaninem. Tak więc nazwanie kogoś ,,narodzonym na nowo” chrześcijaninem jest jak kichnięcie i powiedzenie, że ta osoba jest chrześcijaninem chrześcijaninem, ponieważ Nowy Testament nie zna żadnego innego rodzaju chrześcijanina. Mógłbym również powiedzieć, że termin ,,narodzony na nowo” jest popularnym określeniem tego, co my w teologii nazywamy koncepcją regeneracji. Nie znam żadnego kościoła w historii chrześcijaństwa, który nie miałby jakiejś doktryny o regeneracji lub o tym, co nazywamy ,,odrodzeniem”. Oznacza to, że każde chrześcijańskie ciało, które pojawiło się na scenie zachodniej historii, musiało rozwinąć jakąś koncepcję tego, co to znaczy odrodzić się duchowo. A powodem tego jest fakt, że koncepcja ta nie została stworzona przez teologów czy prezydenta Stanów Zjednoczonych, ale sama idea duchowego odrodzenia ma swoje źródło w nauczaniu Jezusa. A ponieważ chrześcijanie identyfikują się jako naśladowcy Chrystusa, naturalnie byli zainteresowani zrozumieniem, co Jezus mówi o tej idei. Tak więc w tym segmencie, w ramach wprowadzenia, chciałbym zwrócić waszą uwagę na Nowy Testament, gdzie jest opowiedziana historia o pierwszym nauczaniu Jezusa na ten temat. Znajdujemy ją oczywiście w 3 rozdziale Ewangelii według św. Jana. Przeczytam tylko kilka pierwszych wersetów tego rozdziału, a następnie opatrzę je kilkoma komentarzami. „A był pewien człowiek spośród faryzeuszy, imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. Przyszedł on do Jezusa w nocy.” Pozwólcie, że zatrzymam się właśnie w tym miejscu. Postać jest przedstawiona z imienia, nazywa się Nikodem, i mówi się nam o nim dwie rzeczy, jeśli chodzi o jego pochodzenie; jedna, że był faryzeuszem, a druga, że był dostojnikiem żydowskim. Teraz naród żydowski, jako ciało religijne, był oczywiście pod władzą cesarską Rzymu i byli rządzeni lokalnie przez rzymskiego Prokuratora … nie mogę tego powiedzieć, rzymskiego gubernatora i … ale mieli marionetkowego króla z własnej rasy, ale władza religijna w Izraelu była powierzona grupie 70 mężczyzn, którzy byli znani jako Sanhedryn. I to oni sprawowali władzę nad tymi ludźmi. Nie wszyscy faryzeusze byli członkami Sanhedrynu. Ale niektórzy członkowie Sanhedrynu byli faryzeuszami. I kiedy Nowy Testament określa Nikodema jako dostojnika żydowskiego, to wyraźnie wskazuje, że jest on jednym z tych rządzących członków Sanhedrynu. Byłoby to tak, jak gdybyśmy w naszym kraju znaleźli ministra, który był również senatorem Stanów Zjednoczonych, lub miałby rangę, być może, kardynała w kościele w Rzymie. Innymi słowy Nikodem był człowiekiem wykształconym. Był oczywiście bardzo dobrze wykształcony w teologii. Jest duchownym. I wiecie, że duchowni muszą być bardzo, bardzo ostrożni w stosunku do nowych kaznodziei, którzy przybywają do miasta, i zanim poprzemy każdego kaznodzieję, który przychodzi na ulicę, chcemy wiedzieć, jakie są jego referencje. Chcemy wiedzieć, czy nie będzie on próbował ukraść naszych owiec lub czy nie wprowadzi ludzi w błąd i nie zacznie ich nauczać w jakiś niebezpieczny sposób. Duchowieństwo starożytnego świata nie różniło się od tego, dlatego Biblia mówi nam, że Nikodem, który był teologiem i władcą, przychodzi do Jezusa nocą. Dlaczego ludzie postępują w ten sposób? Mam podejrzenie, że Nikodem był trochę zdenerwowany. Nie chciał być publicznie widziany z tym człowiekiem, który wzbudził tak wielki entuzjazm i wielkie tłumy podążające za Nim wszędzie, więc był ostrożny, aby zachować dyskrecję podczas swojego pierwszego spotkania z Jezusem. Ale przychodzi do Jezusa z pięknymi słowami pochlebstwa. Posłuchajcie, co mówi. „Człowiek ten przyszedł do Jezusa nocą i rzekł do Niego: 'Rabbi’. To jest znaczące, że ten kardynał kościoła uznaje Jezusa za nauczyciela, czyli zwraca się do Jezusa z szacunkiem, jaki był zarezerwowany dla doktora kościoła. Uznaje fakt, że Jezus jest autentycznym nauczycielem Słowa Bożego. I musicie zrozumieć, że w kręgach zawodowych przyznanie przez jednego profesjonalistę tego rodzaju uznania drugiemu wymaga czasem pewnej dozy pokory, ponieważ jesteśmy bardzo dumni z własnego terenu i strzeżemy go, a jeśli widzimy, że przychodzi ktoś, o kim nie wiemy do końca, jakie ma wykształcenie, jaki stopień naukowy uzyskał na uniwersytecie czy w seminarium, będziemy bardzo powściągliwi w nadawaniu honorowych form zwracania się do tych, którzy są odpowiednio umocowani w swoich referencjach. Ten człowiek przychodzi do Jezusa potajemnie (przypuszczalnie) i zwraca się do Niego jako Rabbi. A potem te słowa pochlebstwa: „Rabbi, wiemy, że przyszedłeś od Boga jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić tych znaków, które Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z nim”. Czy coś tu zauważacie? Jakże inny jest Nikodem od niektórych swoich przyjaciół z partii faryzeuszy. Oni nie mieli tego rodzaju sangwinicznego spojrzenia na Jezusa. Nie przyszli do Jezusa i nie powiedzieli: „Jezu, wiemy, że jesteś nauczycielem posłanym od Boga, ponieważ nie ma innej możliwości, abyś czynił te rzeczy, które czynisz, jeśli Bóg nie byłby z tobą”. Ale w rzeczywistości przyszli do Jezusa i powiedzieli: „Ten człowiek działa przez moc szatana”. Ten zarzut został postawiony przez faryzeuszy. Ale oto faryzeusz, który nie wysuwa tak oburzającego zarzutu, ale raczej przychodzi chwaląc Jezusa, mówiąc: „Jezu, … jakby chcąc powiedzieć, że nie jestem jak ci inni. Nie przyszedłem tu, aby rzucać w Ciebie kamieniami. Uznaję, że musisz być nauczycielem posłanym od Boga, ponieważ Bóg nie mógłby poprzeć żadnego człowieka z taką mocą, jaką Ty okazałeś, gdyby Bóg nie uwierzytelniał jego przesłania.” Tylko słowo na boku, to jest rozsądne myślenie i myślenie, które musimy naśladować w naszym własnym zrozumieniu we współczesnym wieku. Ale zauważcie, co mówi Jezus. Co mówi Jezus? „Ojej, jestem upokorzony tym zaszczytem, którym mnie obdarzyłeś, władco Żydów, członku Sanhedrynu, ojej… Nie wyobrażam sobie być tak chwalonym przez kogoś na tak wzniosłej pozycji, jaką cieszysz się w swojej władzy rządzenia”. To nie jest to, co zrobił Jezus. To prawie tak, jakby Jezus nie mógł się doczekać, aż przestanie mówić i przestanie Go wychwalać, aby, tak jak to zawsze Jezus robi w swoim nauczaniu, mógł przejść do sedna sprawy. I mówi, jak tylko Nikodem powiedział, że wiem, że jesteś wspaniałym nauczycielem i to wszystko, Jezus odpowiedział i powiedział do niego: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego.” Nikodemie, przestań mówić o sprawach peryferyjnych, a nawet o osobistych zaszczytach. Chcę ci przekazać następującą rzecz. Że jeśli człowiek nie ,,narodzi się na nowo”, nie może ujrzeć królestwa Bożego”. Teraz pozwólcie, że zatrzymam się na chwilę. To nie jest Billy Graham i nie jest RC Sproul i nie jest to jakiś telewizyjny ewangelista wygłaszający tę deklarację. To nie jest Augustyn. To nie jest Tomasz z Akwinu. To nie Atanazy. To nie Luter. To nie jest Kalwin. To nie Edwards. To Jezus, założyciel wiary chrześcijańskiej, wygłasza teraz oświadczenie, w którym zwraca uwagę na coś, co jest konieczne dla każdego człowieka. W teologii lubimy dokonywać rozróżnień. A rozróżnienie, które jest bardzo ważne w filozofii i teologii, to różnica między tym, co nazywamy warunkiem koniecznym a warunkiem wystarczającym. Warunek konieczny definiuje się jako coś, co absolutnie musi mieć miejsce, zanim coś innego może z tego wyniknąć. Na przykład: abyśmy mogli mieć ogień, bezwzględnie potrzebujemy obecności tlenu. Jeśli nie ma tlenu, nie ma ognia. Teraz. Warunek wystarczający to coś, co jeśli jest spełnione, to koniecznie prowadzi do pożądanego rezultatu. Teraz, warunek konieczny musi mieć miejsce, aby wynik się wydarzył, ale jeśli ma miejsce, to nie gwarantuje wyniku. Nie możesz mieć ognia bez tlenu, ale możesz mieć tlen nie mając ognia. Ale chcę podkreślić to całe pojęcie konieczności. Warunek konieczny to warunek sine qua non, bez którego pożądany efekt nie nastąpi. Za każdym razem, gdy Jezus naucza o koniecznych warunkach, nasze uszy powinny się podnieść, ponieważ On omawia i artykułuje absolutny wymóg… wejścia do Królestwa Bożego. I używa tych słów: „Jeśli się ktoś nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć królestwa Bożego”. To znaczy, że jeśli „A” nie nastąpi, „B” nie może, nie jest w stanie, nie jest możliwe, aby „B” nastąpiło. Czy widzisz, dlaczego to jest takie ważne? Jezus mówi teraz o warunku koniecznym do wejścia do Jego królestwa. I przerywa Nikodemowi i mówi do tego człowieka, który jest wysoko wykształcony w teologii, który jest religijnym władcą, który jest pewny, oczywiście, swojego statusu przed Bogiem; z pewnością otrzymuje uznanie i pochwały od swoich współobywateli we Wspólnocie Izraela za wzniosłą pozycję, którą się cieszy, a teraz Jezus uderza go prosto w oczy i mówi: „Musisz się narodzić na nowo”. Byłoby to tak, jakbym wszedł do kościoła pastora i podczas gdy on zadawał mi pytanie teologiczne lub mówił coś miłego do mnie, ja po prostu powiedziałem: „Wstrzymaj się. Nie możesz nawet zobaczyć królestwa Bożego, ponieważ musisz narodzić się na nowo”. Nic dziwnego, że faryzeusze stali się tak wrogo nastawieni do Jezusa. To, co On mówi w tym momencie, to że jeśli nie doświadczysz duchowego odrodzenia, jesteś poza królestwem Bożym. Pozwólcie, że powiem to w słowach, których Amerykanie po prostu nie mogą znieść. Panie i Panowie, jeśli nie jesteście duchowo odrodzeni, to nie jesteście chrześcijanami. Aby być chrześcijaninem, trzeba się odrodzić. Nikt nie rodzi się chrześcijaninem. Nikt nie wchodzi na ten świat już w stanie włączenia do Królestwa Bożego. Faryzeusze myśleli, że urodzili się w Królestwie Bożym, nieprawdaż? My jesteśmy dziećmi Abrahama. Mamy kościół. Należymy do kościoła. Robimy wszystkie te rzeczy. Mamy prawo Mojżesza. Jezus powiedział, że nie jesteście dziećmi Abrahama. Ale jesteście dziećmi tych, którym służycie. I tak Jezus wygłasza to oświadczenie, które, nie mogę tego wystarczająco podkreślić, aby zwrócić uwagę na to, jak bardzo jest to radykalne. Brzmi to radykalnie dla waszych uszu. Jeszcze bardziej radykalnie brzmiało to dla współczesnych Chrystusowi. Ale On to powiedział. „Jeśli się ktoś nie narodzi na nowo, nie może nawet ujrzeć Królestwa Bożego”. Tak więc pierwszą rzeczą, którą chcę przekazać o odrodzeniu jest to, że jest ono konieczne. Tak, że mój przyjaciel, który powiedział mi: „RC, chcę zostać chrześcijaninem, ale nie chcę być narodzonym na nowo chrześcijaninem”, to było tak, jakby chciał mieć swoje ciastko i zjeść je również. Ale prawdopodobnie chodziło mu o to, że chcę być chrześcijaninem, prawdziwym chrześcijaninem, ale nie chcę być jednym z tych ludzi, którzy noszą to na rękawie i doprowadzają wszystkich innych do szaleństwa swoimi obrzydliwymi metodami ewangelizacji. I tak właśnie określił grupę chrześcijan, która sprawiała mu dyskomfort, styl w kościele chrześcijańskim, który postrzegał jako styl wyjątkowy dla tych, którzy są „zrodzonymi na nowo chrześcijanami”. Ale rozumiecie, co chcę przez to powiedzieć, że w rzeczywistym znaczeniu tego języka, jest tylko jeden rodzaj chrześcijanina. Istnieją różne style tego jednego rodzaju chrześcijanina. Niektórzy z nich są grzeczni, a inni niegrzeczni. Niektórzy z nich są cisi, a niektórzy głośni. Na świecie mamy różne rodzaje chrześcijan. Niektórzy z nich są konserwatywni. Niektórzy z nich nie są tak konserwatywni. Ale do Królestwa Bożego dostaje się tylko ten rodzaj, który jest zregenerowany, ponieważ Jezus stawia to jako warunek konieczny. Teraz ci z was, którzy słyszeli moje wykłady na temat „Świętości Boga”, które są szczerze mówiąc moją ulubioną serią, jaką kiedykolwiek prowadziłem, i patrzyliśmy na ten fragment w Księdze Izajasza 6, gdzie odnotowana jest antyfonalna odpowiedź serafinów, gdzie jeden śpiewa drugiemu, mówiąc: „Święty, święty, święty”. I kiedy prowadziłem wykłady z tych serii, starałem się wyjaśnić znaczenie hebrajskiej formy powtórzenia. Jak wielu z was to pamięta? Ilu z was nigdy tego nie widziało? Co jest z wami nie tak? Cóż, nie zamierzam poświęcać czasu na powtarzanie tego w szczegółach, tylko tyle, że kiedy Żydzi chcieli coś podkreślić, zamiast po prostu postawić wykrzyknik, podkreślić, kursywę czy cokolwiek innego, powtarzali to. I Jezus używa dwóch form tego rodzaju powtórzenia wobec Nikodema. Zauważ, jak wprowadza ten konieczny warunek do tego teologa. Nie mówi: „Nikodemie, jeśli się ktoś nie narodzi na nowo, nie może wejść do królestwa Bożego, ani nie może ujrzeć królestwa Bożego”. On mówi: „Zaprawdę, zaprawdę”. Te słowa są znane wam. Od czasu do czasu Jezus będzie poprzedzał swoje nauczanie powtórzeniem słowa „amen”. Mówi: „amen, amen”. Od niego pochodzi angielskie słowo amen. Pochodzi z hebrajskiego, amun. I Jezus teraz mówi … używając tej techniki powtórzenia. I to jest tak, że kiedy Jezus naucza i poprzedza swoje nauczanie mówiąc „zaprawdę, zaprawdę”, to tak jakby mówił ci, lepiej postaw gwiazdkę obok tego, ponieważ to jest super ważne. Na moich zajęciach seminaryjnych w szkole, mówię moim studentom: „Za każdym razem, kiedy zobaczycie, że piszę coś na tablicy, lepiej postawcie obok tego czerwony „X” w swoich notatkach, ponieważ możecie się prawie założyć, że to będzie na egzaminie, ponieważ poświęcam czas, aby zapracować na to na tyle, aby napisać to na tablicy”. To jest ważne, a słowo do mądrych wystarczy”. Otóż to właśnie robił Jezus jako nauczyciel, jako Rabbi. Kiedy chciał powiedzieć: „Oto nadchodzi coś, co jest bardzo ważne”, mówił: „Zaprawdę, zaprawdę.” I tak właśnie mówi do Nikodema. „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć królestwa Bożego”. Panie i Panowie, w Stanach Zjednoczonych Ameryki, są tysiące pastorów, którzy jutro rano wstaną i powiedzą wam, prosto w twarz, że nie jest konieczne ,,narodzić się na nowo”. I ktokolwiek wam to powie, pozwólcie, że będę was prosił, abyście pamiętali, że to nie jest to, co powiedział Jezus. A kiedy dojdzie do tego konfliktu między tym, czy jest to wymóg, czy nie, będziecie musieli zdecydować, kto przemawia z najwyższym autorytetem dla Kościoła chrześcijańskiego. Pan Kościoła mówi z naciskiem: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli się kto nie narodzi z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego.” Teraz pozwolę sobie dodać to: jest jeszcze jeden sposób, w jaki Żydzi używali powtórzeń. Oni nie tylko brali to samo słowo i powtarzali je, ale powtarzali tę samą koncepcję. Pamiętacie, jak apostoł Paweł ostrzegał Galacjan, mówiąc do nich: „Jeśliby wam kto głosił inną Ewangelię niż ta, którą otrzymaliście, niech będzie anathema”. Lub przeklęty. Anatema jest słowem tam występującym. „Niech będzie anatema.” I nie wcześniej niż apostoł pozwolił, aby ta myśl w nim zapadła, mówi: „Powtarzam, jeśli ktoś naucza innej ewangelii, choćby to był anioł z nieba, niech będzie wyklęty.” Paweł używał tej żydowskiej metody powtarzania. Co robi Jezus? Mówi: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć królestwa Bożego”. Nikodem powiedział: „Jak człowiek może się narodzić, gdy jest stary? Nie może wejść po raz drugi do łona swej matki i narodzić się, prawda?”. Zajmę się tym w następnym wykładzie, ale potem mamy w wersecie 5: „Jezus znowu odpowiada: 'Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego'”. Oto co wywnioskowałem z nauczania Chrystusa. Że nie można zobaczyć królestwa i nie można wejść do królestwa, jeśli się nie ,,narodzisz na nowo.” Ale co to znaczy narodzić się na nowo? Jak już powiedziałem, każdy kościół ma jakąś doktrynę na temat odnowienia. Uwierz mi, nie wszystkie mają tę samą doktrynę. Wszyscy historycznie przyznajemy, że regeneracja lub odrodzenie jest wymogiem, aby dostać się do Królestwa Bożego. Nie wszyscy zgadzamy się historycznie co do tego, jak ten wymóg jest spełniany i czego dokładnie on dotyczy. Przyjrzymy się tym pytaniom w kolejnych rozdziałach. Ale na razie, tak na początek, tytułem wstępu, ustalmy, że bezspornie Jezus nauczał o konieczności regeneracji, jako warunku sine qua non, bez którego nie ma wejścia do Jego królestwa.
—
Więcej transkrypcji z filmów R. C. Sproula możesz znaleźć tutaj.