Tekst jest transkrypcją filmu o tym jak miłować Boga.
Ostatniej nocy w naszym domu mieliśmy studium biblijne, jak się okazało przyszli do nas mężczyźni, którzy są młodymi wierzącymi, bardzo gorliwymi i powiedzieli: “Wiesz, jeśli robię coś z czystego posłuszeństwa, ale nic nie czuję, nie jestem poruszony przez miłość, nie porusza mnie żadne uczucie miłości do Boga, robię to po prostu z posłuszeństwa. Czy powinienem to robić?” Odpowiedziałem: “Oczywiście. Jesteśmy wezwani do posłuszeństwa Bogu. Bez względu na nasze usposobienie, bez względu na to, co czujemy jesteśmy wezwani do chodzenia w posłuszeństwie.” Kontynuując rozmowę, jeden z nich powiedział: “Wiesz, musisz to umieścić na filmie”.
Dlatego zamierzam opowiedzieć o tym, szczególnie wam młodym wierzącym o miłości do Boga i posłuszeństwie, a także o tym jak te dwie rzeczy idą w parze. Przede wszystkim porozmawiajmy o tym, jak wzrastamy w naszej miłości do Boga. Musicie wiedzieć, że kiedy byłem młodym wierzącym, chciałem być świadomy faktu, że muszę wzrastać w miłości do Boga, a moje pytanie brzmiało: “jak to zrobić?”; powiem wam że wciąż jestem tego świadomy. Dopóki chodzimy po tej planecie, będziemy musieli kochać Boga. Chodziliśmy na spotkania, przebudzenia, również uczestniczyliśmy w konferencjach i to wszystko było bardzo ekscytujące, głoszenie było bardzo dobre, muzyka była bardzo dobra, byliśmy wśród innych wierzących i wydawało się, że miłość do Boga rośnie, a przynajmniej gorliwość. Dopiero po kilku dniach od zakończonej konferencji okazuje się, że wróciłeś w to samo miejsce; wiedziałem że jest to nie w porządku; ale jak wzrastać w naszej miłości do Boga, w sposób biblijny, w sposób który naprawdę w nas pozostanie.
Cóż, chciałbym się tym z wami podzielić i stwierdzam, że rozdział 12 listu do Rzymian; wersety 1 i 2 są bardzo pomocne w tej sprawie. Pozwólcie, że to przeczytam. Paweł mówi: „Wzywam więc was, bracia, przez miłosierdzie Boga, abyście stawili swoje ciała jako ofiarę żywą, świętą, przyjemną Bogu, tę rozumną służbę waszą.” Widzisz, Paweł prosi o największą rzecz, o jaką mógłby kogoś poprosić – by złożył swoje życie w ofierze. Nie innemu człowiekowi, nie kościołowi ani jakiejś organizacji kościelnej, ale aby ofiarować swoje życie jako żywą ofiarę Bogu. Co może być wystarczająco silne, aby zmotywować człowieka do dosłownego oddania życia, oddania najcenniejszej rzeczy jaką posiada, swojego życia ze względu na Boga, w imię Boga.
Cóż, Paweł mówi nam, że jest to zawarte w tym wersecie. Mówi: „Wzywam więc was, bracia, przez miłosierdzie Boga”. Namawia ich, aby oddali swoje życie przez miłosierdzie Boga. Czym jest to miłosierdzie? Cóż, Paweł spędził pierwsze jedenaście rozdziałów listu do Rzymian wyjaśniając, czym jest to miłosierdzie.
Zaczyna w liście do Rzymian, w rozdziałach od 1 do 3 mówi o radykalnej deprawacji człowieka, że jesteśmy grzesznikami, że jesteśmy wrogami Boga, że zasługujemy na Boży gniew, ale potem dochodzi do rozdziału 4 i 5, w których mówi o zbawieniu, o miłosierdziu Bożym w Jezusie Chrystusie. Co Bóg uczynił dla nas w osobie i dziele Chrystusa i że jest to największym objawieniem Jego miłości, Jego miłosierdzia, Jego łaski. Następnie kontynuuje w rozdziałach 6, 7 i 8 mówiąc nam jak żyć życiem chrześcijańskim nawet w walce z grzechem, jak żyć życiem chrześcijańskim i jak wyjdziemy z tego zwycięsko dzięki Temu, który w nas pracuje, dzięki chwalebnemu i potężnemu Bogu. W rozdziałach 9, 10 i 11 mówi nie tylko o Izraelu, ludzie źle to rozumieją, ale o całej relacji między Izraelem a narodami pogańskimi i jak Bóg ewangelizuje, jak wykonuje dzieło odkupienia na całej planecie, ze wszystkimi narodami, a na koniec dochodzi do wniosku, że jest On wielkim i wiernym Bogiem.
Co więc mówimy? Jak wzrastamy w naszym oddaniu się Bogu? Jak wzrastamy w naszym poświęceniu? Jak wzrastamy w miłości do Boga? Odpowiedź brzmi: im bardziej odkrywamy Boga i Jego atrybuty, doskonałość; Boże piękno, które jest objawione w Piśmie Świętym, a zwłaszcza poprzez Ewangelię Jezusa Chrystusa; im bardziej wiemy, kim jest Bóg, tym bardziej nasza miłość będzie wzrastać.
Pozwól teraz, że wyjaśnię ci jak to działa. Biblia uczy bardzo wyraźnie, że człowiek rodzi się z sercem zwróconym przeciwko Bogu, w najlepszym razie jest zimne jak kamień. To jest jak nieożywiona rzecz w relacji z Bogiem, nie chce mieć nic wspólnego z Bogiem i nie reaguje na Boga, ale reaguje na każdy rodzaj złych bodźców. Osoba, która jest nienawrócona, nieodrodzona, im więcej dowiaduje się o pięknie, o doskonałości Boga, tym bardziej Go nienawidzi. O tym jest 7 rozdział listu do Rzymian. Im bardziej natura Boga zostanie objawiona grzesznemu człowiekowi poprzez objawienie Prawa, tym bardziej będzie on przeciwny temu Prawu, ponieważ nienawidzi Boga, Bożej prawości, Bożej świętości i Bożego Prawa. Ale jeśli jesteś chrześcijaninem, nie jesteś takim człowiekiem. Jeśli jesteś chrześcijaninem, twoje serce zostało zmienione. Zostało stworzone na nowo i ma nowe uczucia. Jeśli naprawdę jesteś chrześcijaninem, to im więcej twoje serce uczy się o tym, kim jest Bóg, a zwłaszcza o tym, co Bóg uczynił dla ciebie w Chrystusie, tym bardziej uczysz się tej doktryny, tym bardziej przyswajasz teologiczną wiedzę o tym, co się wydarzy. Wyciągnie z ciebie twoje uczucia, a te uczucia doprowadzą cię do posłuszeństwa.
Pomyślcie przez chwilę, zwłaszcza wy, młodzi wierzący, jak mało wierzących faktycznie studiuje atrybuty i dzieła Boga. Jak mało słyszymy głoszenia o atrybutach i dziełach Boga. Myślę, że zaczynamy rozumieć, dlaczego ludzie, nawet lud Boży, są tak otępiali w swojej miłości do Boga. Powodem tego jest ich znikoma wiedza o Nim. Nie wzrastamy w miłości do Boga; pozwólcie, że powiem to w ten sposób. Nie wiem, czy ktoś z was studiował fizykę, ale przedstawię pewien fizyczny problem. Powiedzmy, że leżę na ziemi, płasko na moich plecach. Patrzysz i widzisz mnie leżącego na ziemi. Potem widzisz, jak chwytam się dwiema rękami za mój pasek i leżąc na ziemi zaczynam gwałtownie szarpać się za pasek. Jesteś trochę ciekawy, więc stajesz nade mną i pytasz: bracie Paul, co robisz? Mówię, że próbuję wstać. Pytasz: że co? Mówię, że powiedziałem, że próbuję wstać. Mówisz: cóż, bracie Paul, czy kiedykolwiek studiowałeś fizykę? Bo jeśli studiowałbyś fizykę, to wiedziałbyś, że aby wstać w ten sposób, pociągając za pasek, to musisz działać na siłę zewnętrzną, która może podnieść cię z ziemi. Bez tego nie możesz podnieść się z ziemi. Istnieje takie przysłowie: „Nie możesz się podnieść łapiąc za ucho z tyłu buta.” Widzisz? To właśnie próbuje robić większość wierzących. Idą na konferencję lub przeczytają książkę i robią się gorliwi, jak wkręcanie zwijanej zabawki. Idziesz i słyszysz cudowną muzykę i inne dodatki, jesteś nakręcony i podekscytowany, a problem polega na tym, że to bardzo szybko się kończy. W ciągu kilku dni wszystko się rozpada i nawet chwalenie się tym, jak bardzo kochasz Boga, prowadzi do niczego. Tak po prostu znika.
Potrzebujesz czegoś innego. To zszokuje niektórych z was, młodych wierzących, usiądziesz i powiesz: och, to nie może być prawda. Potrzebujesz teologii. Powiesz, że nie chcesz żadnej teologii. Ale posłuchaj tego, co mówisz, kiedy to mówisz. Słowo „teologia” pochodzi od greckiego słowa „theos”, które oznacza Boga, i greckiego słowa „logos”, które mówi o dyskursie lub o słowie. Gdy mówisz: nie chcę żadnej teologii, bracie Paul, to mówisz: nie chcę słyszeć słowa o Bogu. Nie chcę zajmować się Bogiem. Nie chcę słuchać pracy ani czytać pracy lub rozprawy o Bogu. Jeśli to prawda o tobie, to masz naprawdę duży problem, ponieważ jeśli znasz Boga jako chrześcijanin, to będziesz chciał dowiedzieć się więcej o Nim i o to chodzi w teologii.
Wiesz, młody chrześcijaninie, czasami słyszę, jak ludzie mówią to nowym wierzącym: „wiesz, kiedy czytasz Biblię, po przeczytaniu fragmentu zadaj sobie pytanie, co to mówi o tobie, co musisz zrobić i kim jesteś. To pierwsza rzecz, o której musisz myśleć.” Nieprawda, nie jest tak. To nie jest pierwsza rzecz, o której musisz pomyśleć, a faktem jest, że to ostatnia rzecz, o której musisz myśleć. Kiedy czytasz Biblię, pierwszą rzeczą o jaką musisz siebie zapytać, jest to, co ona mówi o Bogu. Co mi to mówi o tym, kim jest Bóg. Oto co jest ważne. Bo szczerze mówiąc, jeśli twoje serce naprawdę się odrodziło, jeśli dzięki Duchowi Bożemu narodziłeś się na nowo, to im więcej wiesz o Bogu, a zwłaszcza o Bogu objawionym w krzyżu Chrystusa, im więcej o Nim wiesz, tym bardziej będziesz Go kochał. I dlatego wzrastając w wiedzy, wzrastamy w łasce.
Wiesz, spędziłem wiele lat mojego życia wędrując po świecie, głosząc. Starzeję się i ludzie mówią: wiesz, ale twoja gorliwość wydaje się wzrastać, jak to się dzieje? Cóż, to nie dlatego, że mam jakiś specjalny dar. To dlatego, że studiuję Boga. Chcę wiedzieć, kim jest ta Osoba, ponieważ im więcej o Nim wiem, tym bardziej chcę być taki jak On, tym bardziej chcę Mu ufać, tym bardziej chcę Go wychwalać, mówić o Nim.
Jednym z największych problemów, które mogą się zdarzyć jest to, że ludzie są ignorantami wobec Boga. Przy braku prawdziwej wiedzy o Bogu zawsze wypełniasz luki czymś fałszywym. Więc zachęcam cię: jeśli chcesz wzrastać w miłości do Boga, co powinieneś robić? Studiuj Pismo Święte. I studiuj Pismo nie po to, aby znaleźć zasady, dające ci teraz najlepsze życie. Studiuj Pismo Święte, aby poznać Osobę, która cię stworzyła, odkupiła i kocha. Jego doskonałość nie zna granic, Jego piękno, Jego moc.
Wiesz, słyszę wielu ludzi mówiących: “och, nie mogę się doczekać kiedy pójdę do nieba.” Dlaczego? Chcesz chodzić ulicami ze złota? Chcesz huśtać się na bramie z pereł? Chodzi o to, że możesz robić to przez kilka miesięcy, a potem stanie się to trochę nudne. Co czyni niebo niebem? Niebo jest niebem,
ponieważ jest tam nieskończone piękno, którego nie można wyczerpać. I nie mówię o niebie jako stworzeniu. Mówię o Stwórcy, który je stworzył.
Wiesz, że wszystko jest skończone, wszystko ma swój koniec. Możesz przeszukać coś do ostatniego punktu, a potem nie będzie już nic więcej do odkrycia. Ale w odniesieniu do Boga jest inaczej. On jest nieskończony. Więc przez całą wieczność będziemy tropić, śledzić tą doskonałość Jego atrybutów i dzieł, to piękno, tą łaskę. A pod koniec tysiąca wieczności nigdy nie dojdziemy do końca, ponieważ nie ma końca. Takie jest piękno nieba. To objawienie Boga w osobie Jezusa Chrystusa.
Więc jaka jest moja zachęta dla ciebie? Jeśli chcesz być posłuszny, posłuszny ze względu na twoją miłość do Boga i Jego miłość do ciebie, to od czego zacząć? Zacznij od Pisma Świętego i od studiowania kim jest Bóg. Kim On jest. Powiedziawszy to, ktoś mnie zapytał: “Cóż, bracie Paul, czy są momenty, kiedy czujesz się niczym i jesteś posłuszny?” Odpowiadam: tak. W rzeczywistości jest to dość częste. Wiesz, przez wiele lat żyłem życiem zawierającym wiele bólu. Czasami kiedy budzę się rano, pierwszą rzeczą, którą robię jest grymas. A potem myślę o tym, jak wstać z łóżka minimalizując ból. Czasem wywołuje to nawet mdłości. Nie jest to zbyt radosne. A potem myślę o wszystkim, co muszę zrobić w misjach, o e-mailach na które należy odpowiedzieć, o misjonarzach, z którymi należy porozmawiać, o rzeczach do napisania i przygotowania, o problemach do rozwiązania i innych rzeczach, które robię nie 10 czy 20 lat, ale ponad 30 lat, ciągle to samo. Czasami czuję się niczym. Czasami wstaję z łóżka nie czując sensu, nie mając świadomości obecności Boga. Czasami wstajesz z łóżka i jesteś po prostu zmęczony. Ale wstajesz z łóżka. Dlaczego? Ponieważ nie chodzi o uczucia, ale o to co wiesz. Wiesz, że jest tego godzien, wiesz, że jest obecny i wiesz, że jest wierny. Więc niezależnie od tego, czy czujesz coś czy nie, wiesz, że musisz wstać, musisz studiować Pismo, musisz przestrzegać Pisma Świętego i musisz iść dalej. I w momentach, jak sądzę, kiedy czuję się niczym, wszędzie jest tylko ciemność, a jednak chodzę w posłuszeństwie, to czuję, że w tych momentach bardziej uwielbiam Boga, niż w szczytowych chwilach. Ponieważ to, co robię, robię wyłącznie przez wiarę, przez wiarę w to jak godny zaufania On jest.
Jest fragment Pisma Świętego, którego wielu młodych wierzących prawdopodobnie nawet nigdy nie czytała, ale jest bardzo mocny i chcę wam go przeczytać, aby dokończyć to krótkie ostrzeżenie, które stało się o wiele dłuższe, niż się spodziewałem. Chcę ci to przeczytać, zanim zakończę. W 50 rozdziale Księgi Izajasza, w wersecie 10 mówi: „Kto wśród was boi się Pana? Kto słucha głosu jego sługi?” I teraz młodzi wierzący, słuchajcie co mówi: „Kto chodzi w ciemności i nie ma światłości?” Nic nie widzi, niczego nie czuje” i mówi dalej: „Niech zaufa imieniu Pana i polega na swoim Bogu.” Widzicie, kiedy znacie Boga, nie musicie niczego czuć, nie musicie czuć czegoś z góry i nie musicie czuć niczego od wewnątrz. Te uczucia nadejdą, będą momenty wielkiej miłości, będą odczucia Jego miłości do ciebie, będzie fenomenalnie i cudownie i nie chcę tego od nikogo zabierać, ale będą też momenty, kiedy zobaczymy to co w wierszu 10: ciemność i brak światła. A co mamy robić? „Niech zaufa imieniu Pana”. Zaufanie w to, co wiemy o Bogu. Tak wielu ludzi mówi dziś o wierze i o zaufaniu, ale jestem zmuszony wątpić w wiele rzeczy, które mówią, ponieważ kiedy pytam ich o to, kim jest Bóg i proszę, aby powiedzieli mi, w co wierzą, to prawie nie dają odpowiedzi. Nie można mieć biblijnej wiary bez biblijnej wiedzy o tym, kim jest Bóg i co Bóg obiecał. Więc kiedy wiemy to ze studiowania Pisma Świętego, to możemy chodzić w ciemności, możemy chodzić gdy nie ma światła, gdy nie ma odczuć i możemy podobać się Bogu i czcić Go.
Popatrz na ostrzeżenie, które im daje: „Oto wy wszyscy, którzy rozniecacie ogień i przepasujecie się iskrami, chodźcie w światłości waszego ognia i w iskrach, które rozpaliliście. Spotka was to z mojej ręki, że będziecie leżeć w boleści.” (Iz 50:11) Pośrednio możemy to zastosować w ten sposób. Są ludzie, którym zwyczajnie nie podoba się wiara w Słowo Boże i czasami chodzą w ciemności, bez odczuć i bez poczucia światła. Oni nie potrafią tak funkcjonować, muszą coś mieć. Więc jeśli w tym momencie nie mają światła od Boga, to sfałszują je, stworzą sztuczne światło, sztuczny ogień, fałszywy ogień. To nie jest coś, co chcesz robić. Nie żyj skacząc z jednego doświadczenia na drugie. Nie żyj chodząc na nabożeństwa, konferencje lub spotkania obozowe, gdzie jakiś kaznodzieja cię nakręca. Chodzisz w tym przez chwilę, a potem znowu upadasz. Nie rób tego. Nie rozpalaj sztucznego ognia i nie chodź w jego świetle. Zamiast tego żyj życiem studiując Słowo Boże, żyj życiem w modlitwie, żyj szukając nie tylko zasad Słowa Bożego, ale Boga w Słowie. Dowiedz się, kim On jest, a wtedy będziesz mógł chodzić. I tak – będą chwile wielkich emocji, wielkiej świadomości obecności Boga, będą takie momenty i będą cudowne i powinniście być wtedy posłuszni Bogu, ale będą też czasy testów, w których wszystko będzie cofnięte i będzie wyglądać jakbyś został sam. W tych czasach możesz wychwalać Boga bardziej niż w jakimkolwiek świetnym doświadczeniu. I będąc nowym wierzącym, którym właśnie staram się to przekazać, proszę studiuj Słowo Boże, zacznij od Księgi Rodzaju i czytaj do Objawienia, a potem rób to w kółko i oddaj się modlitwie. Nie tylko wstawienniczej za potrzeby, za przyjaciół lub za misje, ale jako wspólnota. Chodź z Bogiem, a poradzisz sobie ze wszystkim.
Cóż, mam nadzieję, że było ci to pomocne, niech ci Bóg błogosławi.
You must be logged in to post a comment.