Ktoś powiedział, że są cztery rzeczy niezbędne do studiowania Biblii: Przyznać się, zgodzić się, poddać się i przekazać.
Po pierwsze: przyznać że ona jest prawdą.
Po drugie: zgodzić się z nią całą.
Po trzecie: poddać się jej naukom.
a po czwarte, przekazać ją dalej. Jeśli życie chrześcijańskie jest dla ciebie ważne, przekaż tą wielką prawdę komuś innemu.
Teraz chcę ci powiedzieć, jak studiuję Biblię. Choć tu trzeba być bardzo ostrożnym: Charles Spurgeon przygotowywał wszystkie swoje niedzielne kazania w sobotnią noc – gdybym ja tego spróbował, nie udałoby mi się nigdy powiedzieć żadnego niedzielnego kazania.
Mimo, że wszyscy znamy pewne przysłowie: „nie każdy człowiek może walczyć w zbroi Saula”. Dlatego wiem i pamiętam o tym, że z jednej strony moje porady mogą dla Ciebie być nieprzydatne. Jednak z drugiej strony mam nadzieję, że może uda mi się podpowiedzieć ci choćby pewne sugestie, a może te właśnie sugestie tobie pomogą.
POŻYWIAJ SIĘ SAM.
Im szybciej nauczysz się sam siebie karmić Słowem Bożym, tym lepiej. Żal mi w głębi serca każdego mężczyzny i każdej kobiety, którzy uczęszczają do jakiegoś kościoła lub do jakiejś wspólnoty przez, powiedzmy, pięć, dziesięć lub dwadzieścia lat, a jednak nie nauczyli się karmić sami siebie.
Wiesz, że w rodzinie która ma małe dziecko zawsze wielkim wydarzeniem jest dzień, kiedy dziecko samo zaczyna jeść. Siedzi niezdarnie przy stoliku i na początku je rączkami lub używa łyżki do góry nogami, ale próbuje i próbuje, a mama lub siostra, klaszczą w dłonie i krzyczą podekscytowane: „Patrzcie, nasze dziecko już samo je!”.
To bardzo ważne, top czego bardzo potrzebujemy jako chrześcijanie, to móc się samodzielnie wyżywić!
Niestety wielu jest takich, którzy siedzą bezradni i niecierpliwi, z otwartymi ustami, głodni duchowych rzeczy, a nauczyciele Biblijni muszą starać się ich nakarmić… Podczas gdy Biblia sama w sobie jest wspaniałą ucztą, przygotowaną dla każdego.
Jest wiele osób, które są chrześcijanami od dwudziestu lat, a które wciąż muszą być karmione kościelną łyżką. Jeśli zdarzy im się mieć nauczyciela, który ich karmi, rosną całkiem dobrze; ale jeśli nauczyciel słabo wykłada Słowo Boże to ich życie duchowe usycha z braku pokarmu.
Tak nie może być. To czy umiesz się sam karmić Słowem Bożym czy nie to poważna sprawa, to jest test na to, czy jesteś prawdziwym dzieckiem Bożym! Dziś musisz sobie odpowiedzieć na podstawowe pytanie: Czy kochasz i karmisz się Słowem Bożym?
PRAWO WYTRWAŁOŚCI I KUP DOBRĄ BIBLIĘ.
Najlepszą wskazówką jaką mogę Ci dać gdy chcesz zacząć studiować Biblię to proste wezwanie: bądź wytrwały! Jeżeli będziesz regularnie czytał Biblię i będziesz w tym wytrwały, czytane Słowo będzie miało tendencję do wzrostu wewnątrz Ciebie i do rozmnażania się w Tobie.
Spotkałem kiedyś w Chicago pewnego, w rozmowie powiedział mi, że spędził dwa lata na studiowaniu jednej sprawy: analizował sprawę spadku i testamentu pewnego człowieka. Zrobił to, co do niego należało, szukał i zdobywał wszelkie możliwe informacje, musiał przeczytać wszystko, co można było znaleść w dokumentach tej sprawy. Potem poszedł do sądu i rozmawiał o tej sprawie przez dwa dni; był tego pełen; nie mógł mówić o niczym innym, jak tylko o tej sprawie. Tak właśnie jest z Biblią – chcecie ją poznać? badajcie ją i badajcie, najlepiej po jednym temacie na raz, aż się nią wypełnicie.
Czytaj Biblię – przede wszystkim Biblię – karm się nią jak najczęściej! Nie poświęcaj zbyt wiele swojego czasu na komentarze i inne pomoce.
Podobnie gdyby człowiek zamiast spożywania jedzenia poświęcał czas na czytanie jego chemicznych składników wkrótce umarł by z głodu!
Cóż mogę jeszcze dodać. Moim zdaniem bardzo ważne jest posiadanie dobrej Biblii, z dobrym, prostym drukiem. Nie zbyt lubię te małe kieszonkowe Biblie, które trzeba trzymać tuż pod nosem, aby przeczytać te malutkie literki, a jeśli akurat jesteś w ciemnym kościele to nie jesteś już w stanie nic przeczytać.
Słyszę czasem głosy niektórych chrześcijan: Ale dużej Biblii nie można nosić w kieszeni… i bardzo dobrze – odpowiadam! Więc noś ją pod pachą, nie wstydzisz się nosić teczki, gazet czy innych książek tym bardziej nie możesz wstydzić się noszenia Biblii!
Jeśli kupisz drogą i dobrą Biblię, to prawdopodobnie lepiej się nią zaopiekujesz. Załóżmy, że zapłacisz dziesięć dolarów za najlepszą Biblię, im starsza tym stanie się dla Ciebie cenniejsza. Ale ważna uwaga, upewnij się, że nie dostaniesz Biblii tak wspaniałej, że zaczniesz się o nią bać i będzie Ci szkoda coś w niej napisać. Osobiście nie podobają mi się Biblie o złoconych krawędziach, które wyglądają, jakby nigdy nie były używane.
BIBLIJNE SZKÓŁKI DLA DZIECI
Myślę, że nauczyciele szkółek niedzielnych popełniają wielki błąd, jeśli nie zabierają całej Biblii na swoje zajęcia. Nie obchodzi mnie, jak małe są dzieci, niech zrozumieją, że to jedna książka, że nie ma dwóch książek – nie ma osobnych książek że Starym Testamentem i Nowym Testamentem – powtarzam to jedna książka.
Nie pozwólcie im myśleć, że Stary Testament ma mniejszy autorytet od Nowego.
Wspaniałą rzeczą dla chłopca lub dziewczynki jest wiedzieć, jak posługiwać się Biblią. Bo do czego przyda się armia która nie potrafi posługiwać się bronią? Mówię o tym bardzo mocno, ponieważ znam niektóre szkółki biblijne, które na półkach mają masę książek ale nie posiadają tam ani jednej Biblii! Mają księgi pytań i są tam pytania, oraz odpowiedzi, aby nie trzeba było samemu szukać w Biblii. Są to wspaniałe rzeczy, dla leniwych nauczycieli!
Tylko tacy nauczyciele mogą prowadzić zajęcia z książek a nie z Biblii. Widziałem, jak przychodzili do klasy z książkami, zadawali zagadki, pytali dzieci o coś. Widziałam, jak odbywało się tam nawet coś takiego:
-John, kto był pierwszym człowiekiem?
– Metuzalem
-Nie, chyba nie…. niech zobaczę. Nie, to nie jest Metuzalem. Czy możesz zgadnąć jeszcze raz?
– Eliasz
-Nie.
– Adam.
-Zgadza się, bardzo dobra odpowiedź!
Teraz chciałbym wiedzieć, co chłopiec zrobi z takim nauczycielem, albo z takim nauczaniem. Jest to rodzaj nauczania, który jest bezwartościowy i nie przynosi żadnych rezultatów. Nie mów, że potępiam szkółki dla dzieci. Wierzę, że mogą one mieć sens. Chcę jednak abyście zdawali sobie sprawę z tego, że przychodząc na zajęcia, nauczyciel musi być przygotowany do wyjaśniania tematu i odpowiedzi na pytania dzieci bez użycia podpowiedzi z skryptów czy podręczników! Nie przynoś na zajęcia książek i ćwiczeń – przynieś ze sobą tylko Słowo Boże!
Kiedyś przyjechałem do Bostonu i poszedłem na lekcję biblijną, gdzie było kilku studentów z Harvardu. Wręczyli mi Biblię i powiedzieli, że lekcja jest na temat Ewangelii Jana. Nie znałem wtedy jeszcze zbyt dobrze Biblii, szukałem więc tej księgi dość długo, polowałem na Ewangelię Jana przeszukując cały Stary Testament… ale nie mogłem go znaleźć. Widziałem, jak oni patrzyli na siebie, w takich chwilach masz ochotę zapaść się pod ziemię. Nauczyciel zobaczył moje zakłopotanie i podał mi swoją Biblię, a ja położyłem palec na Ewangelii Jana i nie puszczałem go do końca lekcji. Obiecałem wtedy sobie, że jeśli kiedykolwiek wydostanę się z tego zakłopotania, nigdy więcej nie dam się tak wkręcić, obiecałem sobie że dokładnie poznam tą „starą księgę”. Dlaczego tak wielu młodych mężczyzn nie chce przychodzić na spotkania Biblijne? Bo nie chcą okazać swojego braku podstawowej wiedzy.
Jednak oni bardzo wiele tracą! Nie ma miejsca na świecie, które byłoby tak fascynujące jak żywa lekcja biblijna. My wszyscy jesteśmy tego winni, że młode pokolenie nie zna Biblii, nikt nie przykłada uwago do tego aby nauczyć dzieci jak posługiwać się Biblią. W rezultacie chłopcy dorastają nie wiedząc, jak posługiwać się Biblią. Nie wiedzą, gdzie jest Mateusz, nie wiedzą, gdzie jest List do Efezjan, nie wiedzą, gdzie znajdują się List do Hebrajczyków, ani inne księgi Biblii. Powinni byli się nauczyć, jak się obchodzić się z Biblią.
Biblię można dziś kupić za dosłownie kilka dolarów. A kościoły często nie mają żadnej Biblii. Słyszałem nawet o takich sytuacjach: Jakiś czas temu w dużej grupie która spotkała się na szkółce biblijnej ktoś zadał pytanie i postanowili znaleźć odpowiedź w Biblii, niestety po pewnym czasie stwierdzili, że w tej klasie nie ma ani jednej Biblii. Klasa biblijna bez Biblii! To jak lekarz bez swoich przyrządów, albo armia bez broni. To nie dopuszczalne, każdy rodzic który wychowuje dziecko bez znajomości Biblii poniesie za to karę, każda szkółka Biblijna która nie uczy dzieci jak korzystać z Biblii także poniesie za to karę!