Samo czytanie Biblii nie jest dokładnie tym, czego Bóg chce.
Zobaczcie na fragment dziejów apostolskich, fragment ten dotyczy Berejczyków: „A ci byli szlachetniejsi od tych w Tesalonice, gdyż przyjęli słowo Boże z całą gotowością i codziennie badali Pisma, czy tak się sprawy mają.” (Dzieje Apostolskie 17:11).
”Widzimy więc, że Berejczycy czytali bardzo dokładnie Pismo Święte, można powiedzieć, że nie tylko czytali ale że Pismo studiowali, potem dzięku temu mogli słuchając nauczania Apostoła Paweł zweryfikować czy mówi on prawdę, czy mówi on zgodnie z tym co naucza Pismo Święte.”
Moi przyjaciele nie tylko czytajcie ale studiujcie Biblię.
Moi przyjaciele, studiujcie Biblię tak jakbyście szukali czegoś bardzo wartościowego.
Moi przyjaciele o wiele lepiej jest wziąć jeden rozdział i spędzić nad nim miesiąc, niż czytać przez pół roku przypadkowe fragmenty.
Kiedyś ustaliłem sobie dziennie minimum i czytałem po kilka rozdziałów dziennie, a jeśli nie udało mi się przeczytać tyle co zaplanowałem byłem załamany! Dziś widzę, że było to złe rozumowanie, gdyż zdarzało się, że ktoś z znajomych pytał mnie (kilka godzin później) o czym dziś czytałeś? – a ja nie pamiętałem kompletnie nic.
Niestety czasem słyszę w domach chrześcijan takie rozmowy. Mąż pyta: „Żono, czy ja czytałem ten rozdział?” „Cóż,” mówi, „Nie pamiętam.” I żadne z nich nie może sobie przypomnieć. I może w kółko czytają ten sam rozdział i żadne z nich nic z tego nie pamięta. Najgorsze jest to, że ludzie nazywają to „studiowaniem Biblii”. To nie jest studiowanie Biblii to jest raczej lekceważenie Biblii.
Zdążą się, że chrześcijanie, podczas modlitw losują fragmenty że Słowa Bożego i szukają w nich odpowiedzi Boga. Jeżeli tak robicie, to równie dobrze gdy jesteście chorzy możecie iść do najbliższej apteki i kupić pierwszy lepszy lek który wpadnie Wam w oko – ciekawe czy ten lek pomoże na waszą chorobę!
Jeżeli masz w życiu problem, rozwiązanie napewno znajduje się w Biblii. Ale musisz ta księgę doskonale znać aby dokładnie wiedzieć gdzie to rozwiązanie się znajduje, w jakiej księdze i w którym rozdziale.
RODZINNE CZYTANIE BIBLII
Jeżeli mogę przekazać jakieś uwagi do rodzinnego czytania Biblii to są one następujące:
– dzieci będą bardziej zainteresowane rodzinnymi modlitwami i czytaniem Biblii jeśli Ojciec będzie je prowadził.
– ojciec rodziny powinien dobrze znać Słowo Boże, powinien je studiować po to aby umiał odpowiedzieć na każde pytanie dziecka czy żony
– jeżeli ktoś z domowników ma jakiś życiowy problem lub stoi przed ważną decyzją, ojciec rodziny powinien umieć wskazać fragment z Słowa Bożego który pomoże rozwiązać ten problem (na przykład, jeśli któryś z członków rodziny ma zamiar podróżować przeczytaj Psalm 121, w razie kłopotów czytaj Psalm 91.
Gdy w listopadzie 1892 r. zdarzył się straszny wypadek statku „Sprewy”, w czasie gdy przeprawialiśmy się przez Atlantyk, i gdy nikt na pokładzie statku nie spodziewał się, że dożyje poranku, zorganizowaliśmy spotkanie modlitewne, na którym przeczytałem fragment Psalmu 107:
„Ci, którzy na statkach wyruszają w morze, handlujący na wielkich wodach; Widzą dzieła PANA i jego cuda w głębinach. Gdy daje rozkaz, powstaje wicher i podnoszą się fale morskie. Oni wstępują aż do nieba i zstępują w głębiny, tak że ich dusza mdleje w niebezpieczeństwie. Chwieją się i zataczają jak pijany, a cała ich mądrość zanika. Gdy wołają do PANA w swoim utrapieniu, wybawia ich z udręczeń. Zamienia burzę w ciszę, tak że uspokajają się jej fale. Wtedy oni weselą się, że ucichły; i tak przyprowadza ich do upragnionego portu. Niech wysławiają PANA za jego miłosierdzie i cudowne dzieła wobec synów ludzkich.” (Księga Psalmów 107:23-31)
Po tej modlitwie przyszła do mnie pewna pani i powiedziała, że to Słowo Boże bardzo ją wzmocniło.
POMOCNE PYTANIA.
Znalazłem kiedyś pytania, które pomogą wydobyć dobro z każdego wersetu i fragmentu Pisma Świętego.
Mogą być one użyte w rodzinnych modlitwach, ale także w niedzielnej szkółce dla dzieci, choć równie dobrze pomogą na spotkaniu modlitewnym odrosłych chrześcijan lub w osobistym czytaniu i studiowaniu Słowa Bożego.
Byłoby dobrze, gdyby takie pytania były przyklejane na wierzchu każdej Biblii:
- Czy mogę powiedzieć z pamięci, o czym właśnie czytałem? O jakich osobach czytałem i czego się o nich dowiedziałem?
- Czy czytałem coś o Bogu Ojcu, czy o Jezusie Chrystusie, czy o Duchu Świętym?
- Co czytałem o sobie? o grzesznej naturze człowieka? o duchowej nowej naturze?
- Czy jest tu poruszony jakiś obowiązek, który muszę przestrzegać aby lepiej naśladować mojego Pana Jezusa Chrystusa?
- Czy jest tu zawarta jakaś obietnica dla mnie? Czy jest jakaś modlitwa, która odbija się echem w moim sercu?
- O jakich miejscach czytałem? Jeśli o danym miejscu nie ma wzmianki, czy mogę dowiedzieć się, gdzie ono jest? Czy znam jego położenie na mapie?
- Czy ten fragment odnosi się do jakiegoś szczególnego czasu w dziejach dzieci Izraela?
- Czy są jakieś równoległe fragmenty w innych księgach Biblii, które rzucają światło na ten fragment?
- Jaki jest pożytek z tego fragmentu Pisma: dla nauki, do poprawiania życia, do wychowywania w sprawiedliwości?
- Jaki jest kluczowy werset rozdziału lub fragmentu? Czy mogę go powtórzyć z pamięci?