Rozważyliśmy siedem korzystnych metod badania Biblii. Jest jednak coś, co w badaniu Biblii jest ważniejsze od najlepszych metod, a mianowicie podstawowe warunki korzystnego studiowania. Ten, kto spełnia te warunki, otrzyma więcej z Biblii, gdy stosuje najuboższą metodę, niż ten, kto ich nie spełnia, gdy stosuje najlepszą metodę. Wielu ludzi, którzy z zapałem pytają: „Jaką metodę studiowania Biblii powinienem zastosować?”, potrzebuje czegoś znacznie głębszego niż nowej, lepszej metody. Pierwszym z podstawowych warunków najkorzystniejszego studiowania Biblii jest to, że student musi narodzić się na nowo. Biblia jest księgą duchową. Łączy duchowe myśli z duchowymi słowami (1 Kor. 2:13) i tylko człowiek duchowy może zrozumieć jej najgłębsze, najbardziej charakterystyczne i najcenniejsze nauki. Człowiek naturalny nie przyjmuje rzeczy Ducha Bożego, gdyż są one dla niego głupstwem, i nie może ich zrozumieć, gdyż są one duchowo oceniane (1 Kor 2,14). Duchowe rozeznanie można uzyskać tylko w jeden sposób – przez narodzenie się na nowo. Jeśli ktoś nie narodzi się na nowo, nie może zobaczyć królestwa Bożego (J 3:3). Żadna zwykła znajomość języków ludzkich, w których została napisana Biblia, jakkolwiek rozległa i dokładna, nie kwalifikuje nikogo do zrozumienia i docenienia Biblii. Trzeba rozumieć również boski język, w którym została ona napisana – język Ducha Świętego.

Osoba, która rozumie język Ducha Świętego, ale nie rozumie ani słowa z greki, hebrajskiego czy aramejskiego, otrzyma więcej z Biblii niż ta, która wie wszystko o grece, hebrajskim i innych językach, ale nie narodziła się na nowo i w konsekwencji nie rozumie języka Ducha Świętego. Jest dobrze udowodnionym faktem, że wielu prostych mężczyzn i kobiet, którzy są całkowicie niewinni jakiejkolwiek znajomości oryginalnych języków, w których Biblia została napisana, posiada wiedzę o prawdziwej treści Biblii – jej rzeczywistej nauce – w jej głębi, pełni i pięknie, która przewyższa wiedzę wielu uczonych profesorów w teologicznych zdolnościach. Jedną z najgłupszych rzeczy w dzisiejszych czasach jest to, że niezbawieni ludzie nauczają Biblii tylko z powodu swojej znajomości greki i hebrajskiego, w których ta księga została napisana. Byłoby równie rozsądne, gdyby ktoś nauczał sztuki, ponieważ posiadał dokładną wiedzę techniczną na temat farb. Potrzeba zmysłu estetycznego, by uczynić kogoś kompetentnym nauczycielem sztuki, i potrzeba zmysłu duchowego, by uczynić człowieka kompetentnym nauczycielem Biblii.

Osoba, która miała rozeznanie estetyczne, ale niewielką lub żadną wiedzę techniczną o farbach, byłaby o wiele bardziej kompetentnym krytykiem dzieł sztuki niż ktoś, kto miał dużą wiedzę techniczną o farbach, ale żadnego rozeznania estetycznego. W ten sam sposób człowiek, który nie ma technicznej znajomości greki i hebrajskiego, ale ma rozeznanie duchowe, jest o wiele bardziej kompetentnym krytykiem Biblii niż ten, który ma dużą techniczną znajomość greki i hebrajskiego, ale nie ma rozeznania duchowego. Bardzo niefortunne jest to, że w niektórych miejscach kładzie się większy nacisk na znajomość greki i hebrajskiego w szkoleniu do służby, niż na życie duchowe i wynikające z niego rozeznanie duchowe. Nie zbawionym ludziom nie powinno się zabraniać studiowania Biblii, ponieważ Słowo Boże jest narzędziem, którego Duch Święty używa w nowym narodzeniu (1 Piotra 1:23; Jakuba 1:18), ale powinno być jasno zrozumiane, że chociaż w Biblii są nauki, które naturalny człowiek może zrozumieć i piękno, które może zobaczyć, to jednak jej najbardziej charakterystyczne i znamienne nauki są poza jego pojmowaniem, a jej najwyższe piękno należy do świata, w którym on nie ma wizji. Pierwszym podstawowym warunkiem najkorzystniejszego studiowania Biblii jest więc to, że musisz narodzić się na nowo (Jana 3:7).

Nie możesz studiować Biblii z największym pożytkiem, jeśli nie narodziłeś się na nowo. Jej najlepsze skarby są dla ciebie zamknięte. Drugim warunkiem najbardziej zyskownego studiowania jest miłość do Biblii. Osoba, która je z apetytem, odniesie o wiele więcej dobrego ze swego posiłku niż ten, kto je z poczucia obowiązku. Dobrze jest, gdy student Biblii może powiedzieć z Hiobem: Ceniłem słowa ust Jego bardziej niż mój konieczny pokarm (Hiob 23:12), albo z Jeremiaszem: Znalazłem słowa Twoje i jadłem je, a słowa Twoje stały się dla mnie radością i rozkoszą mego serca, bo zostałem wezwany Twoim imieniem, Panie, Boże Zastępów (Jeremiasz 15:16). Wiele osób przychodzi do stołu Bóg rozprzestrzenił w Jego Słowie bez apetytu na duchowy pokarm, a następnie przejść tu i tam narzekając na wszystko.

Duchowa niestrawność leży u podstaw wielu współczesnych krytyk Biblii. Jak można zdobyć miłość do Biblii? Przede wszystkim przez narodzenie się na nowo. Tam, gdzie jest życie, może być i apetyt. Martwy człowiek nigdy nie jest głodny. To prowadzi nas z powrotem do pierwszego warunku. Ale idąc dalej, im więcej jest żywotności, tym większy jest głód. Obfite życie oznacza obfity głód Słowa. Studiowanie Słowa pobudza miłość do Słowa. Dobrze pamiętam czasy, kiedy miałem większy apetyt na książki o Biblii niż na samą Biblię, ale wraz ze wzrostem studiowania, wzrastała miłość do tej Księgi. Pamiętanie o tym, kto jest autorem tej Księgi, jaki jest jej cel, jaka jest jej moc i jakie są bogactwa jej treści, daleko przyczyni się do pobudzenia miłości i apetytu na tę Księgę. Trzecim warunkiem jest gotowość do wykonywania ciężkiej pracy. Salomon dał żywy obraz studenta Biblii, który czerpie najwięcej korzyści ze swego studiowania: Synu mój, jeśli będziesz przyjmował moje słowa i cenił w sobie moje przykazania, nakłoń swe ucho do mądrości, nachyl swe serce do zrozumienia; bo jeśli wołasz o rozeznanie, podnieś swój głos o zrozumienie; jeśli będziesz jej szukał jak srebra i szukał jak skarbów ukrytych; wtedy rozeznasz bojaźń Pańską i odkryjesz poznanie Boga (Prz 2,1-5). Szukanie srebra i szukanie ukrytych skarbów oznacza ciężką pracę, a ten, kto chce wydobyć z Biblii nie tylko srebro, ale i złoto, i znaleźć jej ukryte skarby, musi się zdecydować na kopanie.

Największe rezultaty daje nie samo tylko rzucanie okiem na Słowo lub czytanie Słowa, ale studiowanie Słowa, rozmyślanie nad Słowem i rozważanie Słowa. Powodem, dla którego wiele osób tak mało czerpie z czytania Biblii, jest po prostu to, że nie są skłonni do myślenia. Intelektualne lenistwo leży u podstaw znacznej części bezowocnego czytania Biblii. Ludzie ciągle wołają o nowe metody studiowania Biblii, ale wielu z nich pragnie po prostu jakiejś metody studiowania Biblii, dzięki której mogliby bez pracy wydobyć z niej wszystko, co dobre. Gdyby ktoś mógł powiedzieć leniwym chrześcijanom o jakiejś metodzie studiowania Biblii, dzięki której mogliby poświęcić na to najsenniejsze dziesięć minut w ciągu dnia, a i tak odnieśliby z tego taki zysk, jaki Bóg pragnie, aby Jego dzieci odniosły ze studiowania Jego Słowa, to byłoby to dokładnie to, czego pragną. Ale tego nie da się zrobić. Ludzie muszą być chętni do pracy – i to do ciężkiej pracy – jeżeli chcą wykopać skarby nieskończonej mądrości, wiedzy i błogosławieństw, które Bóg zgromadził w Swoim Słowie. Pewien znajomy biznesmen poprosił mnie kiedyś w pośpiesznej rozmowie telefonicznej, abym mu powiedział „jednym słowem”, jak ma studiować swoją Biblię.

Odpowiedziałem: „Myśl”. Psalmista ogłasza „błogosławioną” osobę, która dzień i noc medytuje nad prawem Pańskim. Jakże błogosławiony jest człowiek, który nie chodzi w radzie złych, nie stoi na drodze grzeszników, ani nie siedzi na miejscu szyderców! Ale jego rozkosz jest w prawie Pana, i w jego prawie on medytuje dzień i noc (Psalm 1:1-2). Pan nakazał Jozuemu medytować nad nim dzień i noc, zapewniając go, że w wyniku tej medytacji, to zrobisz swoją drogę pomyślny, a następnie będziesz miał sukces (Jozue 1:8). O Maryi, matce Jezusa, czytamy: Maryja zachowywała wszystkie te rzeczy, rozważając je w swoim sercu (Łk 2,19). Tylko w ten sposób można studiować Biblię z największym zyskiem. Pół funta wołowiny dobrze przeżutej, przetrawionej i wchłoniętej da więcej siły niż tony wołowiny, na którą się tylko patrzy. Jeden werset Pisma Świętego przeżuty, przetrawiony i wchłonięty da więcej siły niż całe rozdziały tylko przejrzane. Zważ każde słowo, które czytasz w Biblii. Przyjrzyj się mu. Obracaj je w kółko. W ten sposób najbardziej znane fragmenty nabierają nowego znaczenia. Poświęć piętnaście minut na każde słowo, na przykład w Psalmie 23:1 lub w Liście do Filipian 4:19, i zobacz, czy tak nie jest.

Czwartym warunkiem jest wola całkowicie poddana Bogu. Jezus powiedział: Jeśli kto chce pełnić wolę jego, pozna naukę (Ewangelia Jana 7:17). Poddana wola daje tę jasność duchowego widzenia, która jest konieczna do zrozumienia Bożej Księgi. Wiele trudności i niejasności Biblii wynika całkowicie z tego, że wola ucznia nie poddaje się woli Autora Księgi. To niezwykłe, jak fragmenty, które kiedyś nas zastanawiały, stają się jasne, proste i piękne, kiedy dochodzimy do tego miejsca, w którym mówimy Bogu: „Poddaję moją wolę bezwarunkowo Twojej. Nie mam innej woli, jak tylko Twoją. Naucz mnie Twojej woli”. Wola poddana Bogu zrobi więcej, aby Biblia stała się otwartą księgą, niż wykształcenie uniwersyteckie. Jest po prostu niemożliwe, abyś osiągnął jak największy zysk ze studiowania Biblii, dopóki nie poddasz swojej woli Bogu. Musisz być co do tego bardzo stanowczy. Jest wielu takich, którzy mówią: „O tak, myślę, że moja wola jest poddana Bogu”, ale tak nie jest. Nigdy nie poszli z Bogiem sam na sam i nie powiedzieli Mu inteligentnie i zdecydowanie: „O Boże, ja tu i teraz oddaję się Tobie, abyś mi rozkazywał, prowadził mnie, kształtował mnie, posyłał mnie i czynił ze mną, co tylko zechcesz”. Taki akt jest wspaniałym kluczem do odblokowania skarbca Słowa Bożego. Biblia staje się nową księgą dla osoby, która szczerze to czyni. Uczynienie tego spowodowało całkowitą przemianę w mojej teologii, życiu i służbie.

Piąty warunek jest bardzo blisko związany z czwartym. Student Biblii, który chce wynieść jak najwięcej korzyści ze swoich studiów, musi być posłuszny jej naukom, gdy tylko je zobaczy. Jakub dał dobrą radę wczesnym chrześcijanom, a także nam: Okażcie się wykonawcami słowa, a nie tylko słuchaczami, którzy sami siebie zwodzą (Jk 1,22). Dziś wielu ludzi, którzy uważają się za studentów Biblii, zwodzi samych siebie w ten sposób. Widzą, czego uczy Biblia, ale nie czynią tego i wkrótce tracą moc, by to widzieć. Prawda, której się słucha, prowadzi do większej ilości prawdy. Nieposłuszeństwo prawdzie niszczy zdolność do odkrywania prawdy. Musi być nie tylko ogólne poddanie się woli, ale konkretne praktyczne posłuszeństwo każdemu nowo odkrytemu słowu Bożemu. Nie ma miejsca, gdzie prawo jest bardziej radośnie pewne z jednej strony i bardziej surowo nieugięte z drugiej, niż w kwestii używania lub odrzucania prawdy objawionej w Biblii. Albowiem każdemu, kto ma, będzie dane jeszcze więcej i będzie miał obfitość; lecz temu, kto nie ma, będzie zabrane nawet to, co ma (Mateusza 25:29). Użyj, a otrzymasz więcej, odmówić, a stracisz wszystko. Nie studiuj Biblii dla samej gratyfikacji intelektualnej ciekawości, ale studiuj ją, aby dowiedzieć się, jak żyć i podobać się Bogu. Jakikolwiek obowiązek znajdziesz nakazany w Biblii, wykonaj go od razu. Cokolwiek dobrego widzisz w jakiejś biblijnej postaci, naśladuj to natychmiast. Jakikolwiek błąd dostrzeżesz w postępowaniu biblijnych mężczyzn i kobiet, przeanalizuj swoje własne życie, aby sprawdzić, czy nie popełniasz tego samego błędu, a jeżeli stwierdzisz, że tak, natychmiast go skoryguj. Jakub porównuje Biblię do lustra. Jeśli ktoś jest słuchaczem słowa, a nie wykonawcą, jest podobny do człowieka, który ogląda w zwierciadle swoje naturalne oblicze; bo gdy raz się przejrzał i odszedł, natychmiast zapomniał, jakim był człowiekiem (List Jakuba 1:23-24). Główną zaletą lustra jest to, że pokazuje ci, czy coś w tobie jest nie w porządku, a jeżeli to zauważysz, możesz to naprawić. W ten sposób używaj Biblii.

Posłuszeństwo prawdzie, którą już widzisz, rozwiąże tajemnice zawarte w wersetach, których jeszcze nie rozumiesz. Nieposłuszeństwo prawdzie, którą widzisz, zaciemnia cały świat prawdy. To jest tajemnica większości sceptycyzmu i błędów tamtych czasów. Ludzie widzieli prawdę, ale jej nie czynili, a teraz jej nie ma. Znałem bystrego i obiecuj±cego młodego pastora, który czynił szybkie postępy w prawdzie. Szczególnie w jednym ważnym punkcie zajął bardzo zaawansowane stanowisko, a potem nastąpił odwrót. Pewnego dnia powiedział do swojej żony: „Bardzo miło jest w to wierzyć, ale nie musimy o tym tyle mówić”. Zaczęli, a przynajmniej on, ukrywać swoje świadectwo. Następnie jego żona zmarła, a on niestety dryfował. Biblia stała się dla niego zapieczętowaną księgą. Wiara zwijała się. Publicznie wyrzekł się wiary w niektóre z fundamentalnych prawd biblijnych. Wydawało się, że stracił panowanie nawet nad doktryną o nieśmiertelności. Jaka była przyczyna tego wszystkiego? Prawda ucieka, gdy się nią nie żyje i nie stoi za nią. Dziś niektórzy podziwiają i oklaskują tego człowieka, ale w jego duszy światło dzienne zastąpiła ciemność. Szóstym warunkiem jest dziecięcy umysł.

Bóg objawia swoje najgłębsze prawdy niemowlętom. Żaden wiek bardziej niż nasz nie potrzebuje wziąć sobie do serca słów Jezusa: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i rozumnymi, a objawiłeś je niemowlętom (Mt 11,25). W jaki sposób musimy być niemowlętami, jeśli Bóg ma nam objawić swoją prawdę, a my mamy zrozumieć Jego Słowo? Dziecko nie jest pełne swojej własnej mądrości. On rozpoznaje swoją niewiedzę i jest gotowy, aby być nauczany. Nie stoi na swoich własnych pojęciach i pomysłach w opozycji do swoich nauczycieli. W tym duchu powinniśmy podchodzić do Biblii, jeżeli chcemy uzyskać jak najwięcej korzyści z naszego badania. Nie należy przychodzić do Biblii z własnymi poglądami, starając się je potwierdzić. Przychodź raczej po to, by dowiedzieć się, jakie są Boże idee, tak jak On je tam objawił. Nie przychodź, aby znaleźć potwierdzenie własnych poglądów, ale przyjdź, aby być nauczanym tego, czego Bóg będzie z przyjemnością nauczał. Jeżeli ktoś przychodzi do Biblii tylko po to, by znaleźć tam swoje własne idee, to je znajdzie; lecz jeżeli przyjdzie, uznając swoją własną ignorancję, jak małe dziecko, i będzie nauczany, to znajdzie coś nieskończenie lepszego niż swoje własne idee – nawet umysł Boga. Widzimy, dlaczego wielu ludzi nie potrafi dostrzec rzeczy, które są wyraźnie nauczane w Biblii. Doktryna nauczana w Biblii nie jest ich własnym pomysłem lub przekonaniem, a oni są tak pełni swoich własnych wierzeń, idei i tradycji, że nie mają już miejsca na to, czego Biblia rzeczywiście uczy. Mamy tego ilustrację w samych apostołach, na pewnym etapie ich szkolenia.

W Ewangelii Marka 9:31 czytamy, że Jezus nauczał swoich uczniów i powiedział im: „Syn Człowieczy ma być wydany w ręce ludzi i zabiją Go, a gdy zostanie zabity, po trzech dniach zmartwychwstanie”. Teraz jest to tak jasne i definitywne, jak tylko język może to uczynić, ale było to całkowicie sprzeczne z wyobrażeniami apostołów, co do tego, co miało się stać z Chrystusem. Tak więc w następnym wersecie czytamy, że nie rozumieli oni tego oświadczenia (Mk 9:32). Czyż nie jest to zdumiewające? Ale czy jest to jakiś większy powód do zdumienia niż nasza własna niezdolność do zrozumienia oczywistych stwierdzeń Biblii, gdy są one sprzeczne z naszymi uprzednio przyjętymi wyobrażeniami? Trudności, jakie wielu chrześcijan ma z fragmentami Kazania na Górze, byłyby wystarczająco oczywiste, gdybyśmy po prostu przychodzili do Chrystusa jak dziecko, które chce być nauczone, w co wierzyć i co robić, a nie przychodzili jako w pełni dojrzali dorośli, którzy już wszystko wiedzą i którzy muszą znaleźć takie interpretacje słów Chrystusa, które będą pasować do naszej dojrzałej i nieomylnej filozofii. Wielu ludzi jest tak przepełnionych niebiblijną teologią, której ich nauczano, że całe życie zajmuje im pozbycie się jej i zrozumienie jasnego nauczania Biblii. „Och, co ten werset może oznaczać?” – woła wielu zdumionych ludzi. Znaczy on to, co jest w nim wyraźnie napisane, ale to, czego szukasz, to nie znaczenie, które Bóg wyraźnie w nim zawarł, ale znaczenie, które możesz przekręcić i spróbować dopasować jakąś genialną sztuczką egzegezy do swoich własnych pomysłów i schematów. Nie sięgaj do Biblii, aby dowiedzieć się, co ona ma znaczyć, ale aby dowiedzieć się, co Bóg zamierzył, aby ona znaczyła.

Ludzie często nie dostrzegają prawdziwej prawdy zawartej w danym wersecie, mówiąc: „Ale to można zinterpretować w ten sposób”. O tak, może i można, ale czy tak właśnie Bóg zamierzał to zinterpretować? Jeśli chcemy wynieść jak najwięcej korzyści z naszego studiowania Biblii, musimy często się modlić: „Boże, uczyń mnie małym dzieckiem. Opróżnij mnie z moich własnych wyobrażeń. Naucz mnie swojego własnego umysłu. Uczyń mnie gotowym jak małe dziecko na przyjęcie wszystkiego, co masz do powiedzenia, bez względu na to, jak bardzo jest to sprzeczne z tym, co wcześniej myślałem i w co wierzyłem.” Jakże Biblia otwiera się przed tym, kto w ten sposób do niej podchodzi! Jakże zamyka się przed mądrym głupcem, który myśli, że wie wszystko i wyobraża sobie, że może przyznać punkty Piotrowi i Pawłowi, a nawet Jezusowi Chrystusowi i samemu Bogu! Ktoś dobrze powiedział, że najlepszą metodą studiowania Biblii jest „metoda dziecka”. Rozmawiałem kiedyś z przyjacielem ministrem o tym, co wydawało mi się jasnym nauczaniem pewnego fragmentu. „Tak” – odpowiedział – „ale to nie zgadza się z moją filozofią”. Człowiek ten był szczery, jednak, niestety, nie miał dziecięcego ducha, który jest niezbędnym warunkiem najbardziej korzystnego studiowania Biblii.

Ale jest wielu takich, którzy podchodzą do Biblii w ten sam sposób. Wielkim osiągnięciem w badaniu Biblii jest uświadomienie sobie, że nieskończony Bóg wie więcej niż my, że nasza najwyższa mądrość jest mniejsza niż wiedza najbardziej nieświadomego dziecka w porównaniu z Jego wiedzą. Przychodźmy do Niego jako niemowlęta, aby być przez Niego nauczani, a nie aby się z Nim spierać. Ale tak łatwo i stale o tym zapominamy, że za każdym razem, gdy otwieramy Biblię, dobrze by było, gdybyśmy pokornie upadli przed Bogiem i powiedzieli: „Ojcze, jestem tylko dzieckiem. Naucz mnie”. Siódmym warunkiem studiowania Biblii z największym zyskiem jest to, abyśmy studiowali ją jako Słowo Boże. Apostoł Paweł, pisząc do zboru w Tesaloniczanach, dziękował Bogu bez ustanku, że gdy otrzymali Słowo Boże, przyjęli je nie jako słowo ludzkie, ale za to, czym ono naprawdę jest – słowem Bożym (1 Tesaloniczan 2:13). Paweł mógł słusznie dziękować za to Bogu, i my też możemy słusznie dziękować Bogu, kiedy dochodzimy do miejsca, w którym przyjmujemy Słowo Boże jako Słowo Boże. Nie oznacza to, że ktoś, kto nie wierzy, że Biblia jest Słowem Bożym, powinien być zniechęcony do jej studiowania.

W rzeczy samej, jedną z najlepszych rzeczy, jaką może zrobić ten, kto nie wierzy, że Biblia jest Słowem Bożym, jeśli jest uczciwy, jest studiowanie jej. Kiedyś całkowicie wątpiłem w to, że Biblia jest Słowem Bożym, a moje dzisiejsze mocne przekonanie, że Biblia jest Słowem Bożym, pochodzi bardziej ze studiowania samej Księgi niż z czegokolwiek innego. Ci, którzy w nią wątpią, są częściej tymi, którzy studiują o Biblii, niż tymi, którzy zagłębiają się w jej faktyczne nauki. Chociaż najlepszą księgą dowodów chrześcijańskich jest Biblia i chociaż najbardziej kompletny sceptyk powinien być zachęcany do jej studiowania, to jednak nie osiągniemy największego zysku z tego studiowania, dopóki nie dojdziemy do punktu, w którym staniemy się przekonani, że Biblia jest Słowem Bożym i kiedy będziemy ją studiować jako takie Słowo. Istnieje wielka różnica pomiędzy teoretycznym przekonaniem, że Biblia jest Słowem Bożym, a studiowaniem jej jako Słowa Bożego. Tysiące ludzi powiedziałoby ci, że wierzy, iż Biblia jest Słowem Bożym, ale nie studiuje jej jako Słowa Bożego.

Studiowanie Biblii jako Słowa Bożego wiąże się z czterema rzeczami:

Po pierwsze, wiąże się z bezsprzecznym przyjęciem jej nauk, gdy są one w oczywisty sposób widoczne, nawet gdy mogą wydawać się nierozsądne lub niemożliwe. Rozsądek wymaga, abyśmy poddali nasze sądy i rozumowania pod stwierdzenia nieskończonej mądrości. Nie ma nic bardziej irracjonalnego niż racjonalizm, który czyni skończoną mądrość sprawdzianem nieskończonej mądrości i poddaje nauki Bożej wszechwiedzy pod aprobatę ludzkiego osądu. Jest to najbardziej skrajna i absurdalna zarozumiałość, która mówi: „To nie może być prawdą, nawet jeśli Bóg to mówi, bo nie aprobuje tego mój rozum”. Przeciwnie, kim jesteś, człowieku, który odpowiadasz Bogu? (Rz 9, 20). Prawdziwa ludzka mądrość, gdy znajduje nieskończoną mądrość, kłania się przed nią i mówi: „Mów, co chcesz, a uwierzę”.

Kiedy już przekonamy się, że Biblia jest Słowem Bożym, jej nauki muszą być końcem wszelkich kontrowersji i dyskusji. Tak mówi Pan – to rozstrzygnie każdą kwestię. Jest wielu ludzi, którzy wyznają, że Biblia jest Słowem Bożym, ale jeśli pokażesz im, czego Biblia wyraźnie naucza w jakiejś spornej kwestii, potrząsną głowami i powiedzą: „Tak, ale ja myślę tak i tak”, albo „Doktorze, profesor to, albo nasz kościół nie naucza w ten sposób”. Taki rodzaj studiowania Biblii przynosi niewiele korzyści. Studiowanie Biblii jako Słowa Bożego wymaga, po drugie, całkowitego polegania na wszystkich jej obietnicach, w całej ich długości i szerokości. Osoba, która studiuje Biblię jako Słowo Boże, nie będzie lekceważyć żadnej z jej obietnic. Ten, kto studiuje Biblię jako Słowo Boże, powie: „Bóg, który nie może kłamać, obiecał” (Tytusa 1:2). Nie będzie próbował uczynić Boga kłamcą, próbując sprawić, by jedna z Jego obietnic znaczyła mniej, niż jest w niej napisane. Ten, kto studiuje Biblię jako Słowo Boże, będzie wypatrywał obietnic, a gdy tylko je znajdzie, będzie starał się odkryć, co one oznaczają. To jest jeden z sekretów zyskownego studiowania Biblii.

Poluj na obietnice i wykorzystuj je tak szybko, jak tylko je znajdziesz. Dokonuje się tego przez spełnienie warunków i zaryzykowanie na nie wszystkiego. To jest sposób, aby uczynić swoją własną całą pełnię błogosławieństw, jakie Bóg ma dla ciebie. To jest klucz do wszystkich skarbów Bożej łaski. Szczęśliwą jest osoba, która tak nauczyła się badać Biblię jako Słowo Boże, że jest gotowa żądać dla siebie każdej nowej obietnicy, gdy tylko się pojawi, i ryzykować wszystko dla niej. Studiowanie Biblii jako Słowa Bożego wymaga, po trzecie, posłuszeństwa – szybkiego, dokładnego, bez zadawania pytań – każdemu jej przykazaniu. Posłuszeństwo może wydawać się trudne, a nawet niemożliwe, ale Bóg tego wymaga, a ja muszę po prostu być posłuszny i pozostawić wyniki Bogu.

Jeżeli chcesz osiągnąć jak największy zysk ze studiowania Biblii, postanów sobie, że odtąd będziesz się domagał każdej jasnej obietnicy i przestrzegał każdego prostego polecenia, a co do obietnic i poleceń, których znaczenie nie jest jeszcze jasne, będziesz się starał, aby ich znaczenie stało się jasne. Po czwarte, studiowanie Biblii jako Słowa Bożego oznacza studiowanie jej w Bożej obecności. Kiedy czytasz jakiś werset Pisma Świętego, usłysz głos żywego Boga, który przemawia bezpośrednio do ciebie w tych zapisanych słowach. Biblia zyskuje nową moc i atrakcyjność, gdy nauczysz się słyszeć żywą, obecną osobę – samego Boga, naszego Ojca – mówiącego bezpośrednio do ciebie w tych słowach. Jednym z najbardziej fascynujących i inspirujących stwierdzeń w Biblii jest to, że Enoch chodził z Bogiem (Rdz 5,24). Możemy mieć chwalebne Boże towarzystwo w każdej chwili, kiedy tylko zechcemy, po prostu otwierając Jego Słowo i pozwalając, by żywy i wiecznie obecny Bóg przemówił do nas przez nie.

Z jakim świętym respektem, niezwykłą i niewymowną radością studiujemy Biblię, jeżeli studiujemy ją w ten sposób! Jest to niebo zstąpione na ziemię. Ósmym i ostatnim warunkiem najkorzystniejszego studiowania Biblii jest modlitewność. Psalmista modlił się: Otwórz oczy moje, abym poznał cudowne rzeczy z zakonu twego (Psalm 119:18). Każdy, kto pragnie czerpać jak największe korzyści ze swego studiowania Biblii, powinien ofiarować tę lub podobną modlitwę za każdym razem, gdy podejmuje się studiowania Słowa. Niewiele jest kluczy, które otwierają tyle skrzyń z ukrytymi skarbami, co modlitwa. Niewiele wskazówek rozwikła tak wiele trudności. Niewiele mikroskopów ujawni tyle piękna ukrytego przed okiem zwykłego obserwatora. Jakież nowe światło świeci często ze starego, dobrze znanego tekstu, gdy pochylasz się nad nim na modlitwie! Wierzę w studiowanie Biblii w dużej mierze na kolanach. Kiedy ktoś przeczyta całą księgę na kolanach – a jest to łatwe do zrobienia – księga ta nabiera nowego znaczenia i staje się nową księgą. Nigdy nie powinno się otwierać Biblii, aby ją czytać, bez przynajmniej podniesienia serca do Boga w cichej modlitwie, aby On ją zinterpretował i oświetlił jej strony światłem swego Ducha.

Jest to rzadki przywilej studiować jakąkolwiek książkę pod bezpośrednim kierownictwem i instrukcją jej autora, a to jest przywilej nas wszystkich w studiowaniu Biblii. Kiedy ktoś dochodzi do fragmentu, który jest trudny do zrozumienia lub trudny do zinterpretowania, zamiast go ignorować lub spieszyć się do jakiegoś uczonego przyjaciela lub do jakiegoś komentarza, powinien położyć ten fragment przed Bogiem i prosić Go, aby mu go wyjaśnił, powołując się na Bożą obietnicę: Jeśli komuś z was brakuje mądrości, niech prosi Boga, który daje wszystkim hojnie i bez zarzutu, a będzie mu dana. Ale niech prosi z wiarą, nie wątpiąc (Jk 1, 5-6). To po prostu wspaniałe, jak pozornie najtrudniejsze fragmenty stają się w ten sposób jasne. Harry Morehouse, jeden z najznakomitszych badaczy Biblii wśród ludzi niewykształconych, mawiał, że ilekroć natknął się na fragment Biblii, którego nie mógł zrozumieć, szukał w Biblii jakiegoś innego fragmentu, który rzucał na niego światło, a następnie przedkładał go Bogu w modlitwie. Powiedział, że nigdy nie znalazł fragmentu, który nie poddawałby się temu zabiegowi.

Miałem całkiem podobne doświadczenie. Kilka lat temu byłem z przyjacielem na wycieczce po Szwajcarii Frankońskiej i zwiedzałem niektóre z bardziej znanych podziemnych jaskiń. Pewnego dnia zatrzymał nas krajowy listonosz i zapytał, czy chcielibyśmy zobaczyć jaskinię o rzadkim pięknie i zainteresowaniu, z dala od utartych szlaków turystycznych. Oczywiście, zgodziliśmy się. Poprowadził nas przez las i zarośla do ujścia jaskini, a my weszliśmy do środka. Wszystko było ciemne i niesamowite. Mówił dużo o pięknie jaskini, opowiadał o ołtarzach i fantastycznych formacjach, ale my nie widzieliśmy absolutnie nic. Co jakiś czas wypowiadał słowa ostrzeżenia, abyśmy byli ostrożni, gdyż blisko naszych stóp leży przepaść, której dno nigdy nie zostało odkryte. Zaczęliśmy się obawiać, że możemy być pierwszymi odkrywcami tego dna. Nie było nic przyjemnego w tej całej sprawie. Ale gdy tylko zapaliła się pochodnia, wszystko stało się inne. Z podłogi wyrastały stalagmity, które spotykały się ze stalaktytami schodzącymi z sufitu. Z każdej strony były piękne i fantastyczne formacje, a wszystkie lśniły w świetle.

Często myślałem, że tak było z wieloma fragmentami Pisma Świętego. Inni mówią ci o jego pięknie, ale ty nie możesz go zobaczyć. Wygląda na ciemne i zawiłe, zakazane i niebezpieczne, ale kiedy Boże światło jest tam rozpalone przez modlitwę, jakże wszystko staje się inne w jednej chwili. Dostrzegasz piękno, którego język nie jest w stanie wyrazić, a które docenić może tylko ten, kto stał tam w tym samym świetle. Ten, kto chce zrozumieć i pokochać swoją Biblię, musi dużo się modlić. Modlitwa uczyni więcej niż wykształcenie wyższe, aby Biblia stała się otwartą i chwalebną księgą. Być może najlepszą lekcją, jakiej nauczyłem się na niemieckim uniwersytecie, gdzie miałem przywilej być uczonym przez jednego z najbardziej znanych i utalentowanych nauczycieli Biblii w każdym wieku, było stwierdzenie asystenta tego profesora, że profesor Franz Delitzsch pracował nad większością swoich nauk na kolanach.

DOŁĄCZ DO NEWSLETTERA!
Chcę otrzymywać newsletter - wiadomości o nowościach i produktach związanych ze stroną Żyjesz Tylko Raz.
Chcesz otrzymywać powiadomienia o publikowanych przez nas treściach? Dołącz do newslettera!
Co jakiś czas będziemy przesyłać ci maila o nowych filmach, artykułach i innych produktach związanych z naszą działalnością. My również nie lubimy spamu, dlatego możesz być pewny, że nie będziemy zasypywać cię wiadomościami. W każdej chwili będziesz mógł zrezygnować z otrzymywania newslettera.