Choć nie był on jedynym męczennikiem w II wieku, historia Polikarpa jest szczególnie poruszająca, ponieważ urodził się on pod koniec ery apostolskiej i być może w chwili śmierci był chrześcijaninem dłużej niż ktokolwiek inny na świecie. Poniższy tekst jest fragmentem Męczeństwa Polikarpa:
Gdy Polikarp wchodził na stadion, dobiegł go głos z nieba, mówiący: „Bądź silny i okaż się mężczyzną, Polikarpie!” Nikt nie widział, tego kto mówił, ale ci z naszych braci, którzy byli obecni, potwierdzają, że słyszeli ten głos.
Gdy przyprowadzono Polikarpa przed oblicze prokonsula powstał wielki tumult. Prokonsul zapytał go i próbował go nakłonić, by się wyparł Chrystusa, mówiąc: „Miej szacunek dla swej starości” i „Przysięgnij, a puszczę cię wolno, wyrzeknij się Chrystusa”;
Polikarp oświadczył: „Osiemdziesiąt i sześć lat Mu służyłem, a On nigdy nie wyrządził mi żadnej krzywdy: jakże więc mogę bluźnić mojemu Królowi i mojemu Zbawicielowi?”.
A gdy prokonsul kolejny raz naciskał na niego i powiedział: „Przysięgnij na majątek Cezara”, odpowiedział: „na próżno nalegasz, abym, przysięgał na majątek Cezara oświadczam, że jestem chrześcijaninem. A jeśli chcesz się dowiedzieć, jakie są doktryny chrześcijaństwa, wyznacz mi dzień, a usłyszysz je.”
Rzekł więc do niego prokonsul: „Mam pod ręką dzikie bestie; do nich cię rzucę, jeżeli się nie nawrócisz”.
Lecz on odpowiedział: „Wezwij je więc, bo nie mamy w zwyczaju odwracać się od tego co dobre do tego co złe”.
Lecz znowu rzekł do niego prokonsul: „Jeśli nie wyrzekniesz się Chrystusa, i gardzisz dzikimi zwierzętami, sprawię że strawi cię ogień,”
Lecz Polikarp powiedział: „Grozisz mi ogniem, który płonie przez godzinę, a po pewnym czasie gaśnie, lecz nie znasz ognia nadchodzącego sądu i wiecznej kary, zarezerwowanej dla bezbożnych…
Więc dlaczego się ociągacie? Przynieście, co chcecie.”. . .
Szatan nie poddaje ziemi łatwo. Gdziekolwiek Chrystus buduje, tam pojawia się opozycja. Kiedy czytamy o wczesnych wiekach chrześcijaństwa a żyjemy we współczesnym świecie – musimy się tego nauczyć i o tym pamiętać:
Postęp ewangelii zawsze wywołuje sprzeciw.
Jest to tak samo prawdziwe w naszym życiu osobistym, jak i w życiu kościoła.
W drugim wieku opozycja wobec wiary chrześcijańskiej przybierała dwie różne formy. Pierwszą formą sprzeciwu było jawne prześladowanie.
Objawienie dane Apostołowi Janowi na wyspie Patmos dało Kościołowi mocny wgląd w to, czego mógł się spodziewać.
Jan zobaczył wielkiego smoka (zidentyfikowanego jako wąż rajski w ogromnych rozmiarach), który dąży do zniszczenia Chrystusa. Nie udaje mu się to, więc wyrusza w pogoń za „potomstwem niewiasty” czyli naśladowcami naszego Pana.
Jezus Chrystus, Zbawiciel grzeszników, jest zawsze najpierw postrzegany przez grzeszników jako zagrożenie.
To dlatego ukrywamy się przed Nim lub sprzeciwiamy Mu się, opierając się świadectwu Jego uczniów i na różne sposoby broniąc się i przeciwstawiając się im.
Nie powinno nas zatem dziwić, że wiele razy w historii Kościoła pojawia się prześladowanie naśladowców naszego Pana – prześladowanie którego celem jest zniszczenie Kościoła. Za tą opozycją kryje się nadnaturalna, duchowa strategia, stale skierowana przeciwko kościołowi naszego Pana (2 Kor. 10:3-4; Ef. 6:12).
Paradoksalnie jednak, jak pisał Tertulian, Krew męczenników jest nasieniem chrześcijan” (łac. Semen est sanguis christianorum).
Jezus Chrystus przez wieki budował swój Kościół, zezwalając na cierpienie i męczeństwo. Czyż nie powiedział: „Jeśli ziarno pszenicy nie padnie w ziemię i obumiera, pozostaje samo; lecz jeśli obumrze, przynosi owoc obfity” (J 12:24)?
W początkach swego istnienia Kościół otrzymał schronienie ze względu na swoje żydowskie korzenie. Judaizm był tzw „dozwoloną religią” – w Imperium Rzymskim.
Żydzi nie byli oficjalnie prześladowani w ramach polityki rządu. Rzeczywiście, niektórzy z nich byli nawet obywatelami rzymskimi (Saul z Tarsu, na przykład).
Wiemy, że byli nawet Rzymianie, którzy byli przychylnie nastawieni do wiary żydowskiej (w tym setnik, który zbudował synagogę w Kafarnaum i Korneliusz, który zaprosił Piotra do swojego domu, aby głosił ewangelię; zob. Łk 7:1-10; Dz 10:1ff.) Nawet w „domu Cezara” można było znaleźć chrześcijan (zob. Flp 4,22).
Jednak już na początku drugiego wieku stało się jasne, że między Żydami a chrześcijanami istnieje wielka przepaść.
Chociaż twierdzili oni, że mają to samo pochodzenie, były to jednak dwa różne „rodzaje ludzi”. Już pod koniec drugiego wieku Tertulian w swoich pracach mówił o „trzech rodzajach ludzi”: Istnieli Żydzi i poganie, ale chrześcijanie nie byli uważani ani za jednych, ani za drugich; stanowili nową ludzkość.
Chrześcijanie mówili o postaci historycznej – Jezusie z Nazaretu – jako swoim „Panu”. Nie wyznawali i nie chcieli wyznawać Cezara jako Pana, Cezara który nazywał siebie „Panem i Bogiem.
Odmowa tego wyznania nie była jedynie kwestią prywatnego przekonania religijnego; była to forma buntu przeciwko imperium. I tak wielu chrześcijan, zwłaszcza tych uważanych za przywódców w kościołach, poniosło śmierć męczeńską za swoją zdecydowaną wiarę.
W drugiej dekadzie tego wieku Ignacy, biskup kościoła w Antiochii, został skazany, przewieziony do Rzymu i pożarty przez lwy w Koloseum.
Około czterdzieści lat później za Ignacym poszedł na śmierć męczeńską Polikarp. Aresztowany i postawiony przed władzami rzymskimi pod koniec igrzysk na stadionie w Smyrnie. Polikarp został wezwany do przyznania się do tego, że Cezar jest Panem. Ten niezwykły i ujmujący starzec odmówił i słynne wyznał: „Służyłem Jezusowi Chrystusowi przez osiemdziesiąt i sześć lat. Nie wyrządził mi żadnej krzywdy; dlaczego więc miałbym się Go teraz wyprzeć?”. I został zabity.
Myślę że ta historia jest szczególnie ważna dla nas dzisiaj, ważna abyśmy wiedzieli i pamiętali o tym co robili ci pierwsi chrześcijanie.
Nie proszono ich, aby mówili, że Cezar jest jedynym panem, tylko że Jezus nie jest jedynym Panem.
Religia rzymska była politeistyczna. Uznawała wszystkie rodzaje bogów, w tym Cezara. Dlatego nie było problemem dla tego państwa, jeśli człowiek wierzył w wiele różnych bogów, z których każdy był odpowiedni do jego osobistych działań – tak długo, jak przysięgał lojalność cesarzowi i imperium, mówiąc „Cezar jest Panem”. Nawet mówienie przez żydów „Jahwe jest Panem” mogło być tolerowane (przecież był On po prostu innym lokalnym bogiem – Bogiem Żydów).
Ale Jezus był inny. Pojawił się na scenie historii i „cierpiał pod Poncjuszem Piłatem” – rzymskim namiestnikiem. Nie był odległym Bogiem, ale postacią historyczną – tak realną i aktualną, jak sam Cesarz Klaudiusz.
Było jasne, że Jego panowanie nie może być wyznawane równolegle z panowaniem innych panów, ponieważ kiedy chrześcijanie mówili: „Jezus jest Panem”, wyraźnie mieli na myśli że tylko On i nikt inny jest Panem.
W tym tkwi podstawa do tego, aby wierni chrześcijanie byli oskarżani i sądzeni za przestępstwo zdrady stanu.
Czy to tylko historia?
W świecie zachodnim nie znajdujemy się jeszcze na takim etapie ale sytuacja szybko się zmienia. W naszym społeczeństwie staje się coraz bardziej jasne, że o ile panowanie Jezusa Chrystusa może być dozwolone jako prywatne przekonanie religijne, o tyle postępowanie jednostki w sposób zgodny z tym przekonaniem może być sprzeczne z prawem stanowionym przez państwo.
Wyznawanie Jezusa jako Pana jest dozwolone, ale wyrażanie Jego panowania może być już nie do przyjęcia dla innych!
W tym względzie, o ile nie dojdzie do poważnej transformacji społecznej, chrześcijanie będą coraz bardziej narażeni na życie w społeczeństwach, które podzielają normy antychrześcijańskich cesarzy.
Dlatego też możemy się wiele nauczyć z danej nam przez Boga odwagi tych pierwszych chrześcijan, których krew stała się zalążkiem Kościoła.
Odwagi!
Z KSIĄŻKI: inTheYearWithGod – Sinclair Ferguson PL