Dlaczego chrześcijanin powinien powstrzymywać się od wszelkich form nierządu i seksualnego zła? Tekst jest transkrypcją filmu, który możesz obejrzeć tutaj.

Będziemy czytać z 1 Listu do Tesaloniczan, rozdział 4. Będzie to, z woli Pana, ostatnie kazanie, jakie mamy na ten straszny, ale absolutnie konieczny temat niemoralności seksualnej i potrzeby, abyśmy byli czyści. Ale zanim przejdziemy do naszego tekstu, chciałem zwrócić na coś uwagę. „Słyszę słowa miłości, spoglądam na krew”. Tak często możemy przyswoić tego rodzaju stwierdzenia, możemy uczynić je tak czystymi i tak malowniczymi, ale chcę, żebyście pomyśleli przez chwilę, co dokładnie mówicie, kiedy mówicie „patrzę na jego krew”. Chcę, żebyście pomyśleli o rzymskim krzyżu. Chcę, żebyście pomyśleli o podstawie, w którą jest wbity w ziemię, o stwardniałej glinie wokół słupa, chropowatym drewnie, o krwi, która dosłownie tryskała po całej ziemi i sprawiła, że ​​rzymscy żołnierze ślizgają się i przesuwają, chcąc go ściągnąć. Chcę, żebyście pomyśleli o masakrze, bo tylko przez taką śmierć mamy pokój z Bogiem. Nie było w tym absolutnie nic pięknego, a jednak była to najpiękniejsza rzecz, której nawet poeci wśród ludzi czy aniołów nie potrafili zacząć opisywać. Tak często coś śpiewamy, a mimo to nie mamy tego w sercu. Był to Syn Boży rozerwany na kawałki na drzewie, poszarpany batem i gniewem Bożym. To okropna rzecz, to piękna rzecz, to było konieczne. I mówię o tym dziś wieczorem, ponieważ jest to wielki motyw pobożności w powszechnym wyznaniu. Paweł powiedział Tymoteuszowi, że „wielka jest tajemnica pobożności”. Wielka jest ta prawda Ewangelii, która prowadzi nas do wszelkiego prawdziwego oddania i pobożności. Widzicie, możecie oczyścić swoją niemoralność z wielu złych powodów. Są nienawróceni mężczyźni, którzy zdali sobie sprawę, że ich pornografia wyrządziła krzywdę ich żonie i dlatego odpuszczają. Ale to nie przynosi chwały Bogu. Żyjemy, oddychamy dla Niego. To jest nasza atmosfera. To świat, w którym żyjemy i to musi być naszą motywacją do wszelkiej moralnej czystości.

Przeczytajmy jeszcze raz z rozdziału 4, werset 3 (1Tes): „Taka jest bowiem wola Boga, wasze uświęcenie, żebyście powstrzymywali się od nierządu; Aby każdy z was umiał utrzymać swoje naczynie w świętości i poszanowaniu; Nie w namiętności żądzy jak poganie, którzy nie znają Boga; I aby nikt nie wykorzystywał i nie oszukiwał w żadnej sprawie swego brata, bo Pan jest mścicielem tego wszystkiego, jak wam to przedtem mówiliśmy i zaświadczaliśmy. Bóg bowiem nie powołał nas do nieczystości, ale do świętości. A więc kto to odrzuca, odrzuca nie człowieka, lecz Boga, który nam też dał swego Ducha Świętego”.

Chodźmy do Pana w modlitwie. Ojcze, przychodzę do Ciebie w imieniu Twojego Syna. Panie, chociaż dałem napomnienie, sam nie rozumiem, Panie, wszystkiego co dla nas uczyniłeś na tym drzewie. Ale Panie, modlę się, abyś był dziś z nami i pomóż nam, abyś dodawał zachęty, gdzie potrzebna jest zachęta i strach tam, gdzie potrzebny jest strach. Będzie się to wzmacniać i osłabiać stosownie do Twoich celów. Panie, przyprowadź każde ze swoich dzieci do domu do chwały, nienagannego, bez skazy. Panie, niech nasze codzienne życie odzwierciedla sprawiedliwość, w którą nas przyodziałeś. W imieniu Jezusa, amen.

Jak powiedziałem, w tym kazaniu będziemy kontynuować temat, zgodnie z którym jednym z najwspanialszych przejawów uświęcenia jest czystość moralna, czystość seksualna. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, które są tak ciemne, że wszystko jest pełne niemoralnością seksualną. Dziś wieczorem przyjrzymy się tym powodom, z Pisma Świętego, które powodują, że powstrzymujemy się od wszelkich form nierządu, wszelkich form seksualnego zła. Tekst podaje nam 4 elementy.

Po pierwsze – powinniśmy powstrzymać się od niemoralności z powodu Sądu Bożego. Po drugie – powinniśmy powstrzymać się, ponieważ jest to sprzeczne z naszym wysokim powołaniem w Chrystusie Jezusie, całkowicie sprzeczne z celami Bożymi w naszym obecnym życiu. Po trzecie – niemoralność seksualna jest odrzuceniem nie tylko woli Bożej, ale – chcę abyście to zrozumieli – jest odrzuceniem osoby Boga. Jest to bezpośrednie przestępstwo wobec Jego osoby. I ostatnie – niemoralność seksualna ukazuje rażące lekceważenie Ducha Świętego, którego dał nam Bóg. Teraz przyjrzyjmy się każdemu z nich.

Przede wszystkim niemoralność sprowadza Sąd Boży. Spójrzcie na werset 6: „I aby nikt nie wykorzystywał i nie oszukiwał w żadnej sprawie swego brata, bo Pan jest mścicielem tego wszystkiego, jak wam to przedtem mówiliśmy i zaświadczaliśmy”. Jeśli spojrzymy tutaj na spójnik: „ponieważ” – „dioti”, to on otwiera teraz drzwi Pawłowi, aby dał nam niezwykle mocne napomnienie i jeszcze silniejsze ostrzeżenia dotyczące niemoralności seksualnej i tego, jak powinniśmy jej unikać za wszelką cenę. Dlaczego mielibyśmy to robić? Mówi tutaj: ponieważ Pan jest mścicielem. W tym kontekście Pan odnosi się do samego Jezusa Chrystusa i pomaga nam to w zachowaniu równowagi, prawda? Słyszymy o Jezusie jako pasterzu, Jezusie jako zbawicielu, Jezusie pełnym łaski, współczucia i miłosierdzia, Jezusie przyjacielu grzeszników. I wszystko to jest prawdą, ale Jezus jest także mścicielem. Mści się i sprowadza sąd, nie tylko poza kościołem, ale czyni go wewnątrz kościoła, dlatego mówi się o tym na zewnątrz, o zatwardziałym sercu, że muszą się Go bać, ale także ci z was, którzy uważają się za wierzących, muszą chodzić w zdrowej bojaźni Pana. Słowo „mściciel” pochodzi tutaj od greckiego słowa „ekdikos”. Co to znaczy? „Ek” oznacza „poza”, „dike” oznacza „sprawiedliwość”. Idea wymierzania sprawiedliwości. I to właśnie czyni Pan pośród swego ludu. Chcę przyjrzeć się teraz dwóm greckim uczonym, aby dobrze zrozumieć, co oznacza mściciel. Pierwszy – Mounts. Pomyślcie o tym w kontekście tego, do kogo się to odnosi: do Jezusa Chrystusa. „Ten, kto wymierza wyrok i wymierza karę”. I nigdy nie zapominajcie, że Paweł dał to ostrzeżenie w kontekście wierzącego kościoła. Jezus jest tym, który zarządza sądem i wymierza karę. Hiebert dodaje: „Ten, który wymierza sprawiedliwość prawną winowajcy”. Widzicie, te rzeczy są bardzo ważne, jeśli chcemy zrozumieć, kim naprawdę jest zmartwychwstały Pan. Jedyne inne miejsce w Nowym Testamencie, w którym to greckie słowo „mściciel” jest użyte, znajduje się w Liście do Rzymian 13:4. Jest używany w odniesieniu do rządu. Przeczytam wam ten fragment. „Jest bowiem sługą Boga dla twojego dobra. Ale jeśli czynisz zło, bój się, bo nie na próżno nosi miecz, gdyż jest sługą Boga, mszczącym się w gniewie nad tym, który czyni zło”. Mając ten kontekst, nakreślmy jakąś definicję. Pamiętajcie, że mówi on konkretnie o rządzie, ale ma to szersze zastosowanie. Trzy rzeczy. Mściciel to ten, który nosi miecz, a nie łapkę do klapsów. Po drugie – sprowadza gniew na tego, kto dopuszcza się zła. I po trzecie – należy się go bać. Istnieje właściwy sens, w jakim to wszystko można powiedzieć o Jezusie Chrystusie, nawet w kontekście Kościoła. Fakt, że Chrystus jest tutaj nazywany mścicielem, i dzieje się to w kontekście Kościoła, co to dla nas oznacza? Przede wszystkim pokazuje nam powagę przestępstwa niemoralności seksualnej. Że nie jest to coś, co Pan będzie opóźniał bardzo długo. On się tym zajmie. To jest ciężkie, to jest okropna zbrodnia. Wiem, że powszechnie mówimy: „Każdy grzech jest złym grzechem” i jest w tym trochę prawdy, ale musimy zdać sobie sprawę, że w Nowym Testamencie są pewne grzechy, że gdy Bóg o nich mówi, czyni to z ogromną surowością. To poważne przestępstwo, i przynosi także poważne konsekwencje, że gdyby użył określenia „mściciel” stosując go do Jezusa Chrystusa w kontekście Kościoła, dałoby wam to do zrozumienia, że jest to bardzo poważne. Chcę, żebyście się czegoś dowiedzieli. Są chwile, kiedy powinniście bać się Boga, ale i Chrystusa, który jest Bogiem, Panem i Królem Królów. Nigdy o tym nie zapominajcie. Ty i Jezus nie macie swoich własnych spraw. Jezus nie jest twoim kumplem. Kocha cię miłością, która wykracza poza słowa poetów, ale pamiętaj, kim On jest. Jest twoim starszym bratem, ale twój starszy brat jest Panem chwały.

Jak wytłumaczyć fakt, że to słowo „mściciel” jest używane w odniesieniu do Chrystusa, ale w kontekście Kościoła? Cóż, chcę, żebyśmy spojrzeli tylko na dwie rzeczy. Po pierwsze ten, kto dopuszcza się niemoralności seksualnej w Kościele… Jest bardzo możliwe, że jego praktyka seksualna (lub jej praktyka, dotyczy to również kobiet), że praktyka niemoralności tylko ujawnia głębszy problem nienawrócenia – że jest to fałszywe nawrócenie. Może być taka możliwość. W przypadku fałszywego nawrócenia w Kościele Chrystus traktuje ich jak niewierzących, sprawiedliwość jest karą i może być opisana jako gniew. Oczyści swój Kościół z takiej osoby. Ale tekst może również odnosić się do wierzącego. W przypadku wierzącego ta zemsta, którą podejmuje Pan, objawi się jako odkupieńcza dyscyplina. Ale jest coś, na co chcę zwrócić uwagę. Kiedy mówię o Panu jako o mścicielu, i że Pan wylewa gniew na nienawróconych w Kościele, którzy zanieczyszczają Kościół niemoralnością seksualną, kiedy używam słowa „gniew”, odczuwasz strach, ale mówisz: „To nie dotyczy mnie”, a gdy używam idei dyscypliny mówisz „Uuu, to nie jest takie złe”. Masz bardzo słabe zrozumienie dyscypliny. Bardzo źle rozumiesz dyscyplinę, ponieważ dyscyplina ludzi Bożych, w Kościele Jezusa Chrystusa może być przerażająca. Odkupieńcza? Tak. Ale przerażająca. Chcę wam przeczytać List do Hebrajczyków 12:6. Posłuchajcie. Jest tu mowa o wierzących i o dyscyplinie Pana. „Kogo bowiem Pan miłuje, tego karze, a chłoszcze każdego, którego za syna przyjmuje”. „Mastigoi” – oznacza to bicie batem. W kontekście tego obszaru świata, w tym czasie ludzie byli biczowani. Nie tylko w kulturze rzymskiej, ale w wielu kulturach. I mówimy o kimś, kto jest zawieszony z rozłożonymi rękami, z odsłoniętymi plecami, być może jest przywiązany do kłody lub skały, aby odsłonić całe plecy; i jest biczowany dopóki jego plecy nie zostaną poszarpane; i odwołują się do nauki, więc wiedzą, że jeszcze jeden cios go zabije i dlatego przestają. Więc kiedy mówimy o dyscyplinie Pana, nie chcę, żebyście zwyczajnie odetchnęli z ulgą, myśląc o tym jak o laniu. On naprawdę wie jak zdyscyplinować swój lud. Posłuchajcie innego tekstu z Listu do Hebrajczyków, 10:30-31: „Znamy bowiem tego, który powiedział: Zemsta do mnie należy, ja odpłacę, mówi Pan. I znowu: Pan będzie sądzić swój lud. Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego”. Czy widzisz, co tu jest powiedziane? Jest we mnie coś, co skłonne byłoby powiedzieć: „Zamierzam to przeanalizować, ułatwię to, spróbuję to wyjaśnić”, ale nie. Chcę, żebyście po prostu wysłuchali tekstu, ponieważ jest napisany w kontekście wspólnoty wierzących. I musicie to wiedzieć! Musicie bać się grzechu! Musicie bać się niemoralności seksualnej jak zarazy! Bardziej niż zarazy, ponieważ ktoś może umrzeć z powodu zarazy i to nie będzie jego wina. Nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności w Dniu Sądu, ale w przypadku niemoralności seksualnej – tak.

Dr D. Michael Martin w nowym amerykańskim komentarzu mówi tak, posłuchajcie: „Obiektami tej boskiej odpłaty są członkowie kościoła, którzy naruszyli Boże polecenia i skrzywdzili braci. Boski sąd jest nieuchronny nawet dla tych, którzy są w Kościele. Zbawienie nie daje wierzącym prawa do grzeszenia bez ponoszenia konsekwencji”. Mieliśmy tylko garstkę ludzi, którzy nie bali się niczego, poza Bogiem i grzechu. Wywrócili świat do góry nogami. Kiedy nadejdzie ten czas pomsty? Cóż, ostatecznie jest to eschatologiczne. Ostatecznie jest to Sąd Ostateczny, kiedy Chrystus odda każdemu człowiekowi to, co mu się należy. Jest tak wiele o Sądzie Ostatecznym dla wierzących, że nie potrafię wam tego wyjaśnić. Nie potrafię ująć tego wszystkiego w jednej myśli, więc uważam, że najlepszą rzeczą, jaką można zrobić, to trzymać to w napięciu. Faktem jest, że staniemy usprawiedliwieni przed Bogiem, faktem jest, że będziemy sądzeni. I każdy człowiek otrzyma według tego, co uczynił, co Mu oddał. Nie w odniesieniu do zbawienia. Nie. Ale w odniesieniu do czegoś, co jest bardzo ważne, ponieważ jest to powtarzane w kółko i w kółko. Chcę, abyście wiedzieli, że staniecie przed Bogiem. Zostaniecie osądzeni. Tak, Jego krew uczyni drogę dla ciebie, Jego krew. On jest wystarczający, ale wiedzcie o tym: staniecie przed Nim. I nie tylko w odniesieniu do niemoralności seksualnej. Nasze lenistwo. Grzechy, którym pozwalamy trwać w naszym życiu, jak chwasty, których nie wykorzenimy z ogrodu, i tak dalej, i tak dalej, chcę, abyście wiedzieli. Te rzeczy należy traktować poważnie i musicie się nimi zająć, tak jak i ja. Nie byłbym sługą Chrystusa, gdybym wstał tutaj i powiedział wam: „Nie martwcie się o Dzień Sądu Ostatecznego, to będzie bułka z masłem”. Nie. Zostaniecie obnażeni i wszystko zostanie obnażone. Więc zrozumcie to. To jest bardzo poważna rzecz. Powiedziałem, że ostatecznie ta pomsta jest eschatologiczna, ale może być również doczesna. Widzimy to w całej historii Kościoła, widzimy to w wielu kościołach, nawet w czasie, gdy tu rozmawiamy, i widzimy to w Piśmie Świętym. Są czasy, kiedy Chrystus po prostu przychodzi i przychodzi sądzić. Jest to dokładnie opisane w Księdze Objawienia, rozdział 2 i 3, kiedy Chrystus przemawia do kościołów w Azji Mniejszej. Mówi tam o bardzo trudnych rzeczach. Chcę wam przekazać coś z trzeciego, z kościoła w Tiatyrze. Posłuchajcie, co mówi Chrystus: „Ale mam nieco przeciwko tobie – że kobiecie Jezabel, która nazywa siebie prorokinią, pozwalasz nauczać i zwodzić moje sługi, żeby uprawiali nierząd i jedli ofiary składane bożkom. I dałem jej czas, aby pokutowała ze swego nierządu, ale nie pokutowała. Oto rzucę ją na łoże, a tych, którzy z nią cudzołożą, w ucisk wielki, jeśli nie będą pokutować ze swoich uczynków; A jej dzieci porażę śmiercią. I poznają wszystkie kościoły, że ja jestem tym, który bada nerki i serca. I oddam każdemu z was według waszych uczynków” (Obj 2:20-23). Teraz spójrzcie na to. Jednym z największych dowodów na to, że Boga nie ma wśród znacznej większości dzisiejszego ewangelikalizmu, jest to, że nie widzimy tego rodzaju sądów w kościele. Nie widzimy tego. Ludzie idą dalej i dalej w swojej niemoralności seksualnej, są romanse, zdrady i cudzołóstwo. I kościół po prostu trwa w tym dalej. Ale kiedy Kościół naprawdę należy do Chrystusa, możecie zobaczyć straszne rzeczy, przerażające rzeczy. Bóg zdemaskuje to w jednej chwili. Nawet jeśli grzech trwa od lat, On ujawni go w jednej chwili i zajmie się nim publicznie. Tak, że inni będą się bać; tak, że inne kościoły będą się bać i inni wierzący będą się bać. Musicie to sobie uświadomić: każdy z nas musi naprawić swoją drogę z Bogiem, musimy traktować grzech poważnie.

Teraz chcę, abyście spojrzeli, co Paweł mówi w naszym wersecie: „…jak wam to przedtem mówiliśmy i zaświadczaliśmy”. Są tu dwie wielkie prawdy, na które chcę zwrócić uwagę. Po pierwsze zauważcie, że to był młody kościół, bardzo młody kościół. A Paweł już wcześniej nauczał ich o sądzie Chrystusa w kościele. Oznacza to, że była to podstawowa, fundamentalna doktryna wiary chrześcijańskiej, która powinna być wcześnie nauczana wśród wierzących, szczególnie w odniesieniu do niemoralności seksualnej. Ale pozwólcie, że zadam wam pytanie. Jak często słyszycie to dzisiaj w kościele? Jak często słyszycie to z krajowych kazalnic? Jak często słyszycie ostrzeżenia, aby uciekać od tych rzeczy, ponieważ przynoszą one sąd Chrystusa? Kolejną rzeczą, którą musimy dostrzec w tym tekście jest to, że Paweł mówi: „zaświadczaliśmy” i w zasadzie mówi: „zaświadczaliśmy wam wtedy i zaświadczamy wam teraz”. To było coś, co robił z regularnością. To jest coś, co zauważył, że potrzebują słyszeć; słyszeć co? Nie tylko pieśni Syjonu, że zostali usprawiedliwieni przez krew, ale także potrzebowali usłyszeć, że kiedyś nastąpi sąd, że kiedyś nadejdzie dzień zapłaty. I jakiekolwiek grzechy zakorzeniły się w naszym życiu, musimy się z nimi uporać teraz, szczególnie jeśli chodzi o niemoralność seksualną. Paweł używa tutaj wyrażenia „zaświadczaliśmy” (ang. „uroczyście ostrzegaliśmy”). Może to oznaczać „uroczyście świadczyć”, „ostrzegać żarliwie, z wielką powagą i pasją”. Chcę, abyście zastanowili się nad słowem „zaświadczaliśmy”. Jest to to samo słowo użyte w Ew. Łukasza. Kiedy? Kiedy bogacz jest w piekle i prosi o pozwolenie na wyjście z piekła tylko na chwilę, aby co zrobić? Po to, aby zaświadczyć swoim braciom, aby nie przychodzili do tego miejsca męki. Chcę, abyście się nad tym zastanowili. Gdyby ktoś miał możliwość i wolę wyjścia z piekła, aby ostrzec kogoś, kogo kochał, jak by to zrobił? Czy byłby żarliwy czy beznamiętny? Czy byłby gorliwy czy apatyczny? Miałby największy stopień żarliwości, byłby jak człowiek krzyczący na dziecko, aby zeszło z torów kolejowych, zanim przejedzie go pociąg. To jest to, co widzimy w tej prawdzie. Paweł mówi: „Zaświadczałem wam i zaświadczam wam znowu i znowu i znowu”. Hiebert mówi tak: „Było to ostrzeżenie mające na celu przeniknięcie ich sumienia”. Jedna rzecz odnośnie głoszenia jest prawdziwa. Nie jest ono przeznaczone tylko do informowania. Jego celem jest przebicie sumienia i przemiana. I właśnie dlatego kaznodzieja jest tak żałosny, ponieważ bez mocy Bożej to się nie stanie. Modlę się dziś wieczorem, aby Duch Boży uczynił więcej niż słowa jakiegoś małego kaznodziei, abyście mieli jakiś rodzaj strachu w odniesieniu do tych rzeczy. Unikalibyście ich jak zarazy. Kalwin powiedział: „Tępota ludzka jest taka, że jeśli nie zostanie mocno uderzona, nie mają oni poczucia sądu Bożego”. To prawda. Śpiący, śpiący, obudź się śpiochu, obudź się. Uświadom sobie, jakie to straszne. W całej Biblii znajdują się ostrzeżenia dotyczące niemoralności seksualnej. Podam wam jedno – Księga Przysłów 5:20: „Dlaczego, synu mój, masz zachwycać się obcą kobietą i obejmować piersi cudzej?”. On mówi o niemoralności seksualnej. A potem kontynuuje: „Gdyż drogi człowieka są przed oczami PANA i waży on wszystkie jego ścieżki”. Nie możesz pójść nigdzie, aby popełnić te rzeczy, gdzie Pan tego nie zobaczy i nie weźmie pod uwagę. Nigdzie. Możesz ukryć się przed swoją żoną, możesz ukryć się przed przyjaciółmi, możesz ukryć się przed wspólnotą religijną, możesz ukryć się przed nami wszystkimi. Ale nie możesz ukryć się przed Nim. Abyśmy wszyscy mieli tę hiper-świadomość wszechwiedzy Boga, ponieważ jest to wielka zapora przeciwko grzechowi. Ochroni nas! „Niegodziwego schwytają jego własne nieprawości i uwikła się w powrozy swego grzechu”. To przerażające. Uwikłany w powrozy swego grzechu. Niewola. A co z takim zniewoleniem ma wspólnego wierzący? Chrystus nas zbawił, aby nas wyswobodzić. Ponownie Hiebert: „Pierwszy powód odwołuje się do strachu przed konsekwencjami nieposłuszeństwa”. Tak wielu ludzi, kiedy mówisz: „Musisz bać się Boga, aby przestać to robić”, odpowiada: „Cóż, to nie jest tak naprawdę motyw”. To jest motyw. Prawdziwy motyw. To motyw, który może uratować ci życie. Hiebert mówi: „Pierwszy powód odwołuje się do strachu przed konsekwencjami nieposłuszeństwa”, i posłuchajcie tego: „Paweł mógł odwołać się do gorzkich fizycznych, psychologicznych i społecznych konsekwencji niemoralności”. Mógł powiedzieć: „Zranisz swoją żonę, zranisz swojego męża, zranisz swoje dzieci, zrobisz to, zrobisz tamto, to popsuje wszystkie twoje plany”. Paweł tego nie zrobił. Jego nacisk jest raczej eschatologiczny. Sprawiedliwy Bóg i nadchodzący Dzień Sądu są czynnikami, których nie można pominąć przy rozwiązywaniu problemów moralnych. Dlaczego Jan Chrzciciel miałby przychodzić i mówić „uciekajcie”? Dlaczego prorocy mieliby mówić „uciekajcie przed nadchodzącym gniewem”?

Przejdźmy teraz do drugiego powodu, dla którego powinniśmy unikać niemoralności. Jest ona sprzeczna z naszym wielkim powołaniem. Spójrzmy na werset 7: „Bóg bowiem nie powołał nas do nieczystości, ale do świętości [lub uświęcenia]”. Pierwszym powodem, który Paweł podaje, aby unikać niemoralności, jest co? Strach przed Panem. Sąd. Staniesz przed Bogiem. I to jest ważny powód. Ale jest jeszcze wyższy i szlachetniejszy, a nawet bardziej wywyższający Boga powód. Co to jest? Dobroć Boga i wysokie powołanie, które On nam dał. Spójrzcie na nas. Niewielu szlachetnych, a przynajmniej ja przy tej ambonie. Niewielu mądrych. Pospólstwo. Gorzej niż pospólstwo. Ale spójrzcie na wysokie powołanie, które zostało nam dane. Niektórzy z nas byli pijakami, cudzołożnikami, narkomanami. Ale spójrzcie na wysokie powołanie, które zostało nam dane. Nigdy nie powinniśmy się cofać. To jest sprzeczne z tym, co Bóg dla nas uczynił. Chcę spojrzeć na to tak, jak czyni to tekst, najpierw negatywnie, a potem pozytywnie. Negatywnie – ponieważ Bóg nie powołał nas w celu nieczystości. Mamy tu głos bierny, a odnosi się on do tego, że nasze powołanie było Bożym zamysłem, było Bożym czynem i zawierało w sobie Boży cel. A ten cel, który Bóg ma dla ciebie – wierzący człowieku – nie ma absolutnie NIC wspólnego z nieczystością seksualną. Nic. To całkowicie przeciwne końce. Są sprzeczne. Nie idą w parze. Nie możesz wziąć niemoralności seksualnej i w jakiś sposób dopasować jej do życia chrześcijańskiego. Nie da się. To musi być natychmiast wykorzenione. To nie pasuje do Bożego celu i Bożego planu dla ciebie. Teraz słowo nieczystość – „akatharsia” – co ono oznacza? Jest to słowo, które można przetłumaczyć jako „nieczystość”, „lubieżność”, odnosi się do tego, co jest brudne, co jest nieczyste. Dlaczego o tym mówię? Ponieważ chcę, abyśmy widzieli grzech tak, jak widzi go Bóg. Chcę, abyśmy widzieli nieczystość seksualną tak, jak widzi ją Bóg, jako lubieżną, brudną, obrzydliwą, odrażającą. Nie zrozumcie mnie źle. Bóg stworzył seks i w jego właściwym kontekście jest on święty, czysty, jest darem od Boga. Ale poza tymi parametrami, które Bóg ustanowił, jest on lubieżny i plugawy. To samo słowo „nieczystość” jest użyte w Ewangelii Mateusza 23:27: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo jesteście podobni do grobów pobielanych, które z zewnątrz wydają się piękne, ale wewnątrz pełne są kości umarłych i wszelkiej nieczystości”. Pamiętam, że dwa razy w moim życiu (oba były w Peru), wszedłem na cmentarz, wiele lat temu, na początku lat 80-tych w Peru. Na cmentarzu pracowano nad ciałem, o którym najwyraźniej zapomniano, albo je porzucono. Wszedłem tam, a tam przede mną leżały gnijące kawałki ciała. A potem po raz trzeci, pamiętam, że pewnego razu mój przyjaciel myślał, że jego brat zginął na wojnie i poszliśmy razem do kostnicy. Nigdy nie zapomnę groteskowości tego, co zobaczyłem w tym miejscu. Pamiętam jak pewnego razu Charo i ja zostaliśmy uwięzieni w mieście na wzgórzu z powodu wielkiej powodzi, która zmyła wszystkie grobowce i spłynęły one do centrum miasta. Co robi świat? Bierze niemoralność seksualną i zmysłowość, i ubiera ją w ciało pięknej kobiety lub w ciało przystojnego mężczyzny. Muszę powiedzieć o obu tych rzeczach, ponieważ chcę, abyście wiedzieli, że nasze społeczeństwo staje się tak zepsute, że już nie tylko mężczyźni mają do czynienia z tego typu problemami. Chodzi też o kobiety. Świat ubierze zmysłowość w jakieś piękne ciało. Ale to, co musicie zobaczyć – w Bożych oczach to cuchnące, zgniłe zwłoki. „Czym złoty kolczyk w ryju świni, tym piękna kobieta pozbawiona roztropności” (Prz 11:22). Chcę abyście doszli do punktu, w którym zobaczylibyście takie rzeczy, zobaczylibyście takich ludzi i nie byliby oni dla was atrakcyjni, byliby dla was odpychający. I naprawdę mam dość słuchania kaznodziei, którzy mówią, że te rzeczy naprawdę są piękne i że po prostu musicie z tym walczyć. Nikt z nas nie jest na to odporny, ale chcę wam coś powiedzieć. Jeżeli odnawiasz swój umysł w Słowie Bożym i wzrastasz w Chrystusie, to dojdziesz do takiego punktu, młody mężczyzno, dojdziesz do takiego punktu, młoda kobieto, w którym będzie to dla ciebie odrażające, że zobaczysz to tak, jak widzi to Bóg. On powołał nas do zmiany, a nie tylko do „radzenia sobie”. Jestem tak bardzo zmęczony tą psychologią, która weszła do Kościoła. Po prostu radźcie sobie, radźcie sobie. Nie! Przezwyciężaj. Pokonaj te rzeczy. Teraz pozytywnie – dlaczego Bóg nas powołał? „Nie powołał nas do nieczystości” i spodziewalibyśmy się, że powie „ale 'dla’ świętości” w następnym zdaniu. Ale to nie jest to, co robi. On mówi: „Nie powołał nas do nieczystości, ale 'do’ świętości”. Do świętości, do uświęcenia. To jest bardzo trudne, ale tu jest zasadniczo znaczenie, które niektórzy… Cóż, do takiego wniosku doszedłem osobiście, ale jest on również poparty przez innych, lepszych i większych uczonych niż ja. Oznacza to, że wierzący zostali powołani do pewnej sfery. To jest miejscownik – do sfery lub królestwa świętości. W tym królestwie, w którym teraz istniejemy, świętość… Cóż, ujmę to w ten sposób. Jest to atmosfera, którą oddychamy. To królestwo Chrystusa jest królestwem świętości, sferą, królestwem świętości. Zostaliśmy powołani z królestwa ciemności do królestwa światłości i powinniśmy być światłem. Powinniśmy być światłem! I możemy być światłem. Czy rozumiecie mnie? Skończcie z tą ideą „radzenia sobie”. Tak, w życiu chrześcijańskim są walki i będą one przez całe nasze życie. Jednak w tym samym czasie przezwyciężamy te rzeczy. Wzrastamy, nie jesteśmy tu tylko po to, by jakoś sobie radzić, ale po to, by odnieść zwycięstwo. A zwycięstwo nie oznacza materialnego dobrobytu. Zwycięstwo oznacza pobożność. Upodobnienie się do Jezusa Chrystusa. I to jest realna możliwość. Gdzie teraz jesteśmy? Umiłowani, to nie jest miejsce, gdzie takie rzeczy jak niemoralność seksualna powinny być wspominane. Nie powinno się nawet o nich wspominać. Pozwólcie, że podam wam tutaj kilka wspaniałych odniesień. 2 List do Tymoteusza 1:9, Paweł pisze do Tymoteusza: Bóg, „który nas zbawił i powołał świętym powołaniem”. 1 Piotra 1:14-16: „Jak posłuszne dzieci nie ulegajcie pożądliwościom, jakie władały wami wcześniej, w czasie waszej nieświadomości; Lecz jak ten, który was powołał, jest święty, tak i wy bądźcie świętymi we wszelkim waszym postępowaniu; Gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo ja jestem święty”. Mógłbym podać jeszcze wiele innych, ale po prostu nie mamy na to czasu. Ale cała Biblia woła, nie tylko o to, abyście wrócili do Ogrodu, ale abyście odzwierciedlili czystość, która tam była. Życie, które tam było. A tym bardziej teraz w Chrystusie.

Trzecim powodem odrzucenia niemoralności jest to, że jest ona odrzuceniem Boga. Spójrzcie na werset 8: „A więc kto to odrzuca, odrzuca nie człowieka, lecz Boga, który nam też dał swego Ducha Świętego”. Co on ma na myśli? Logika jest w zasadzie taka: ponieważ Bóg jest tym, który powołuje cię do świętości (On jest tym, który to robi), dlatego twoje odrzucenie świętości Boga na rzecz niemoralności seksualnej jest nie tylko odrzuceniem woli Boga, ale jest odrzuceniem osoby Boga. Słowo odrzucenie pochodzi od greckiego słowa, które oznacza nie tylko odrzucenie, ale także odtrącenie, odłożenie na bok lub potraktowanie czegoś z pogardą, tak jakby to było coś bez znaczenia lub przynajmniej jako mało ważne. Co to oznacza w odniesieniu do Bożych nakazów? To znaczy odrzucać Boże nakazy, nie znać ich, odkładać je na bok. I ponownie, niedojrzałość jest wtedy, gdy widzisz ludzi, którzy są tak surowi w jednej małej dziedzinie swojego życia, którzy są tak surowi, że zjadają innych ludzi żywcem, a jednak po drugiej stronie grzeszą, ponieważ zdecydowali, że pewnych nakazów będą się trzymać, a inne po prostu unieważnią. I zazwyczaj te nakazy, które decydują się zachować są tymi zewnętrznymi, które mogą pokazać pewną zewnętrzną pobożność, które mogą dać dowód w oczach innych, że są kimś, kim nie są. Ale wewnętrzne nakazy są tymi, których nie przestrzegają i które zaczynają ich trawić jak trucizna, jak rdza, jak korozja. W Biblii istnieje związek – i chcę, abyśmy go zobaczyli – pomiędzy gardzeniem Bożymi nakazami a gardzeniem Bogiem. Widzicie, nie można oddzielić tych dwóch rzeczy. Właśnie dlatego czasami mówię młodym wierzącym, których nauczałem: Słuchaj, ja nie chodzę w kółko… Kocham prawo Boże, rozmyślam nad prawem Bożym, ale nie chodzę w kółko myśląc: Złamię tę zasadę, złamię tę zasadę, nie chcę tego złamać, muszę być ostrożny. Patrzę na to osobiście. Chodzę wokół, zdając sobie sprawę, że jestem świątynią Ducha Świętego i nie chcę obrazić tej Osoby. To nie tyle złamanie zasady, co złamanie zasady i obrażenie Osoby, która mieszka we mnie. Chcę wam pokazać związek pomiędzy gardzeniem Bogiem, a gardzeniem Jego poleceniami. Malachiasza 1:6-7 – posłuchajcie, co tam jest napisane: „Syn czci ojca, a sługa swego pana. Jeśli więc jestem ojcem, gdzie jest moja cześć? Jeśli jestem panem, gdzie jest bojaźń przede mną? – mówi PAN zastępów do was, kapłani, którzy lekceważycie moje imię. Wy jednak mówicie: W czym lekceważymy twoje imię? Przynosicie na mój ołtarz pokarm nieczysty i mówicie: Czym cię zanieczyściliśmy? Tym, że mówicie: Stołem PANA można wzgardzić”. Jak to my… Co ty mówisz… On mówi tak: „Wzgardziliście mną, gdy wzgardziliście moimi nakazami. Sposób, w jaki patrzycie na moje słowo, jest sposobem, w jaki patrzycie na mnie”. To jest po prostu prawda. Ileż to razy słyszeliśmy od przyjaciół i małżonków: „Słuchaj, nie mów mi o tym, co masz zamiar zrobić, po prostu to zrób. Udowodnij mi to. Udowodnij mi to, co mówisz, przez swoje czyny. Udowodnij, że to jest prawda”. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że sposób, w jaki patrzymy na Boże polecenia, mówi wiele o tym, jak my patrzymy na Niego. Leon Morris mówi tak: „Osoba, która lekceważy grzech seksualny, która uważa go za coś, co nie ma większego znaczenia, w efekcie traktuje Boga jako nieliczącego się, bo zakaz pochodzi od Niego”. I znowu – tak naprawdę uderzymy w to w ostatnim punkcie, ale chcę, żebyście coś zauważyli. Nie chodzi tu tylko o jakieś bezosobowe polecenie. Nie chodzi o: „Cóż, jeśli to zrobię, zepsuję swoje życie, albo zranię swoją żonę, albo swoją rodzinę, albo męża, cokolwiek”. W ostatecznym rozrachunku jest to obraza przeciwko Bogu. Dawid zgrzeszył przeciwko sobie, swojej żonie, Uriaszowi, Batszebie, ich rodzinie, Izraelowi, wszystkiemu innemu. Zgrzeszył przeciwko wszystkim, ale co powiedział? „Nade wszystko zgrzeszyłem przeciwko Tobie”. I chcę, abyście spojrzeli na to nie tylko w kontekście mściciela, ale jako na dawcę darów, jako na ojca, jako brata, jako na kogoś, kto umarł za ciebie na Kalwarii. Spójrz na to osobiście, relacyjnie. Dlaczego nie zamierzam popełnić tego grzechu? Ponieważ to obraża Tego, który jest w tej chwili obecny. Widzisz, gdybyśmy naprawdę uchwycili się wszechobecności Boga, to naprawdę by to coś zmieniło, prawda? To dlatego mężczyzna nie popełnia cudzołóstwa w obecności swojej żony. Będzie szukał jakiegoś miejsca, gdzie jej nie ma. Więc, czy popełniłbyś to w obecności Boga? Odpowiesz, że nie. W takim razie czy nie rozumiesz doktryny wszechobecności? On jest wszędzie. W swojej pełni przez cały czas. I dzieci, posłuchajcie mnie. Myślicie, że ponieważ wasi rodzice was nie widzą, albo ktoś nie widzi wewnętrznego działania waszego serca, motywów, tego, co mówicie, albo jak ranicie kogoś innego, to myślicie, że wasi rodzice tego nie widzą. Czy naprawdę jesteś tak głupim, małym dzieckiem? Czy nie wiesz, że Bóg cię widzi? On widzi. Bierze to pod uwagę.

Po czwarte, niemoralność pokazuje rażące lekceważenie dla Ducha, którego Bóg nam dał. Werset 8: „A więc kto to odrzuca, odrzuca nie człowieka, lecz Boga, który nam też dał swego Ducha Świętego”. Dosłownie w języku greckim jest to czas teraźniejszy. Mówi on: „Ten, który daje wam Ducha Świętego”. Nie oznacza to, że Bóg nieustannie daje nam Ducha Świętego. Powodem użycia czasu teraźniejszego jest chęć zaznaczenia czegoś stałego w Bogu. Bóg jest dawcą. Zawsze był i zawsze będzie. Jeśli ktoś ma Ducha Świętego, jeśli ktoś jest błogosławiony Duchem Świętym, to Bóg jest dawcą Ducha Świętego. To jest zapisane w czasie teraźniejszym również dlatego, aby zaznaczyć, że Bóg nieustannie działa poprzez Ducha Świętego w życiu swojego ludu. A dlaczego? Aby uczynić ich świętymi. I czy widzisz teraz, dlaczego niemoralność seksualna jest taką sprzecznością, skoro głównym celem Boga w twoim życiu jest uczynienie cię podobnym do Jezusa, co jest po prostu innym sposobem powiedzenia, aby uczynić cię świętym? I że Bóg dał nam Ducha, nie tylko dla pocieszenia, nie tylko dla zachęty. Duch Święty nieustannie pracuje, aby zrobić co? Aby uczynić nas świętymi. Aby przemienić nas na obraz Chrystusa.

Chciałbym, abyśmy przyjrzeli się czterem możliwym zastosowaniom, co się dzieje, kiedy ktoś angażuje się w niemoralność seksualną. Co się dzieje, co to pokazuje. Przede wszystkim pokazuje niewdzięczność, skrajny brak uznania dla Boga, który dał nam najbardziej nieopisany dar – siebie samego w osobie swojego Ducha. Musimy zadać sobie pytanie – czy w ten sposób odpłacamy Bogu? Czy to jest właściwa odpowiedź?

Po drugie, mamy do czynienia z nonszalancką postawą wobec Jego świętości. Jeśli spojrzymy na nasz tekst w wersecie 8, to wyrażenie „który dał swego Ducha Świętego” jest dosłownie zapisane „który dał Ducha Jego Świętego”. Cała struktura tekstu ma na celu podkreślenie jednej głównej, kontrolującej idei. I co to jest? Jest to powód, dla którego Duch Święty jest nazywany Duchem Świętym. Podkreślone zostało tutaj, że Duch Święty jest święty. Uważam, że jest to co najmniej godne uwagi, że nie słyszymy zbyt wiele o Ojcu Świętym, ani nawet o Synu Świętym, chociaż są oni święci, święci, święci. Czy to nie zadziwiające, że kiedy mówimy o Duchu Bożym, to prawie zawsze jest to Duch Święty? Wiemy, że jest On Duchem Bożym, ponieważ Jego główną cechą jest doskonała świętość. Wszystkie inne duchy są czym? Duchami nieczystymi. Ale Duch Święty jest święty. Nawet nacisk na świętość i poczęcie Chrystusa przez Ducha Świętego – świętego. Nie jakiś okropny pogański mit, ale coś świętego, niewinnego i czystego. Jak możemy oddać się nieczystości, kiedy ten, który w nas mieszka, jest uosobieniem świętości? I pamiętajmy, że ciało jest naczyniem Ducha Świętego. Jak możemy w jakikolwiek sposób splugawić lub zbezcześcić tę świątynię, skoro Duch Święty w niej mieszka?

Teraz trzecia rzecz, o której chcę powiedzieć – zasmucanie Ducha Świętego jest nieostrożnością. Już o tym mówiłem, ale kiedy grzeszymy, szczególnie kiedy popełniamy niemoralność seksualną, to jest to nieostrożność w odniesieniu do zasmucania Go. I naprawdę chcę tu zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Po pierwsze, pozwólcie, że przeczytam tekst z Efezjan 4:30: „I nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym jesteście zapieczętowani na dzień odkupienia”, a następnie werset 3 z rozdziału 5, który jest w tym samym kontekście: „A nierząd i wszelka nieczystość albo chciwość niech nie będą nawet wśród was wspominane, jak przystoi świętym”. I znowu – nie chcę tu za bardzo kombinować, ale uważam, że to naprawdę zdumiewające, że niemoralność seksualna i chciwość są znowu wymienione razem. Myślę, że to dlatego, że są do siebie bardzo podobne. Ponieważ w chciwości i niemoralności seksualnej naprawdę chodzi o miłość własną i samozadowolenie. To sknerstwo. To nie jest myślenie o drugiej osobie, o jej korzyściach, o jej błogosławieństwie. Wszystko kręci się wokół mnie. I dlatego jest to wymieniane razem. Ale jest to również w kontekście zasmucania Ducha Świętego, pokazując nam, że jednym ze sposobów, w jaki Duch Święty jest najbardziej zasmucany, jest niemoralność seksualna ludu Bożego. Teraz chcę się zatrzymać i wyjaśnić tę kwestię. To jest naprawdę ważne, ponieważ nie sądzę, abyśmy naprawdę rozumieli to, co mówimy. Mówimy o zasmucaniu Ducha Świętego, jakby był On prawie jak chłopiec do biczowania. „Zasmuciliśmy Go… Zasmuciłem Ducha św….”, albo „Zasmuciłem Ducha w tym albo tamtym…” Mówimy to tak nonszalancko. Nie wiem, czy któryś z was – mężczyzn – to pamięta, ale ja pamiętam, jak po raz pierwszy po ślubie zasmuciłem moją żonę. Wiecie, przechodzicie przez miesiąc miodowy, przechodzicie i dochodzisz do punktu – nie trwa to długo – w którym zawodzisz swoją żonę. I nie tylko ją zawodzisz, ale widzisz to na jej twarzy. I jak to powinno łamać nasze serca? A jednak mówimy tak nonszalancko: „Zasmuciłem Ducha Świętego”, jakby to była jakaś mała rzecz. Ale moja główna uwaga jest następująca: Duch Święty jest często określany jako gołębica, przyszedł w postaci gołębicy, co wskazuje na wiele rzeczy. Jedną z nich jest to, że Duch Święty jest tak łatwo obrażany. Ale nie idź za tym przykładem dalej. Nie chcę, abyście myśleli, że Duch Święty jest nieszkodliwy, że jest jak mały gołąbek, którego można odpędzić, albo jak coś, co można po prostu kopnąć i sprawić, że ucieknie, że to Go zasmuca, że On smuci się gdzieś w kącie, płacze i nie ma żadnego wyjścia. Chcę, abyście wiedzieli, że jest to najdalsza rzecz od prawdy. Chcę, abyście wiedzieli, że zasmucanie Ducha Świętego jest niezwykle niebezpieczne. Chcę wam przeczytać tekst, posłuchajcie: Izajasza 63:10: „Ale oni się zbuntowali i zasmucili jego Świętego Ducha. Dlatego zamienił się w ich wroga i walczył przeciwko nim”. Przeczytajmy to jeszcze raz. „Ale oni się zbuntowali i zasmucili jego Świętego Ducha” – Izrael, lud Boży – „zbuntowali i zasmucili jego Świętego Ducha. Dlatego zamienił się w ich wroga i walczył przeciwko nim”. Bóg nie jest łaskawy, kiedy zasmucamy Jego Ducha. To jest obraza. I On będzie działał odpowiednio.

Wreszcie, po czwarte, lekceważenie oddawania się grzechowi, szczególnie grzechowi niemoralności seksualnej, jest lekceważeniem korzystania z pomocy Ducha, aby zwyciężyć. I to jest coś… Posłuchajcie mnie. Ci z was, którzy są bardziej reformowani, mówią wiele o suwerenności Boga. Kocham suwerenność Boga, kocham tę doktrynę, ale obawiam się, że tak wielu ludzi pozwala, aby uczyniła ich ona biernymi, z opadniętymi rękoma: „Cóż, co będzie, to będzie”. „Wiesz, gdyby Bóg chciał, mógłby mi tam pomóc, ale tego nie zrobił, więc musi być w tym jakiś cel”. Nigdy nie używaj tego rodzaju języka. Nigdy. Suwerenność Boga nie czyni nas biernymi w stosunku do grzechu. Powinna uczynić nas odważnymi, aby zwyciężyć nad grzechem. Ty i ja możemy zwyciężyć. Ty i ja możemy czynić postępy. Syn nas wyzwolił. Duch Boży ma moc bez miary. Kiedy widzimy te słabe rzeczy w naszym życiu, kiedy widzimy te porażki w naszym życiu, naszym problemem nie jest słabość, ale to, gdzie biegniemy. Musimy biec do Chrystusa. Musimy biec do Jego Słowa. Musimy czerpać z Jego mocy. John Walvoord mówi tak:  „Aby nikt nie odniósł wrażenia, że Bóg prosi słabych śmiertelników o więcej, niż jest to rozsądne, Paweł zakończył to napomnienie przypomnieniem, że Bóg dał również wierzącym Ducha, który w nich mieszka. Żyjący w nich Duch Święty ma wystarczającą moc, aby umożliwić każdemu chrześcijaninowi nauczenie się, jak kontrolować własne ciało, nawet w pogańskim, niemoralnym klimacie. Napomnieniem jest unikanie niemoralności seksualnej, a uzdolnienie pochodzi od Ducha Świętego”. Hiebert, cytując Clumberga, mówi tak: „Duch Święty dostarcza nie tylko pragnienia, ale i zdolności do życia w czystości. Jego zamieszkanie kładzie kres pogańskiemu zarzutowi, że człowiek nie ma mocy, aby oprzeć się nieczystym pragnieniom. Dla wierzących dalsze życie w niemoralności oznacza wyrzeczenie się łaskawego Bożego postanowienia o świętości i zaproszenie Jego niezawodnego sądu jako mściciela grzechu. Sposobem na ucieczkę przed mścicielem jest lot do Dawcy oraz przyjęcie i pielęgnowanie Jego daru Ducha Świętego”. Widzicie, jest moc wierzących. Zobaczcie! Jest moc! Nie po to, by sobie „radzić”, ale po to, by kroczyć w zwycięstwie.

Zobaczcie, zawsze są tylko te dwie skrajności. Z jednej strony jest wszystko o zwycięstwie i chrześcijanin nigdy nie będzie się zmagał, nigdy nie będzie miał bitew, nigdy nie będzie miał porażek. Chrześcijanin może osiągnąć pewien rodzaj doskonałości i to wszystko jest nonsensem. A z drugiej strony jest ta grupa, która twierdzi, że najlepsze, co możesz osiągnąć, to być zgniłym, brudnym grzesznikiem. I obie te rzeczy są bardzo niezręczne w świetle Nowego Testamentu. Obie są błędne. Faktem jest, że są bitwy, są zmagania i będą przez całe nasze życie, ale faktem jest, że możemy być zwycięzcami. Możemy zdobyć grunt. Możemy wykorzenić te rzeczy w naszym życiu. I chcę, abyście to zobaczyli. Nie chcę, aby Kościół po prostu siedział, jak jakaś roślina reagująca na bodźce bez mózgu. Chcę, abyśmy to zobaczyli. Możemy wziąć te grzechy w mocy imienia Jezusa i w mocy Ducha Świętego. Możemy odnieść zwycięstwo. I nie oglądajcie się za siebie. Nie mówcie: „Zrobiłem tak mały postęp”. Kiedy twoja przeszłość zaczęła określać, jaka ma być twoja przyszłość? Słowo Boże definiuje naszą przyszłość. Racja – ty i ja nie korzystaliśmy z tego tak, jak powinniśmy. W przeszłości nie korzystaliśmy z tego tak jak powinniśmy, jeżeli chodzi o świętość. Ale to nie decyduje o tym, jak będzie wyglądała nasza przyszłość. Możemy być bardziej… bardziej miłujący, bardziej miłosierni, milsi, łagodniejsi. Możemy kontrolować nasze usta. Możemy kontrolować nasze postawy. Możemy chodzić w pełni Ducha. Bóg nie skończył ze mną. On nie skończył z tobą. Może być z nami coś więcej i ty powinieneś się z tego cieszyć. Moc jest bez miary. Tak, poradnictwo jest konieczne. Tak, rozmowa z innymi braćmi i siostrami w Chrystusie. Ale przykro mi. Wielką potrzebą jest po prostu działanie Ducha Świętego w naszym życiu. Bieganie do Niego w modlitwie, wołanie do Chrystusa. Odnawianie naszego umysłu w Jego Słowie. A czasami… Wiem, że to zabrzmi bardzo humanistycznie, ale musimy to usłyszeć, ponieważ tak bardzo zależy nam na suwerenności. Czasami po prostu musisz to zrobić, bo możesz. Z Jego powodu. Dzięki Niemu.

Bądźcie zachęceni, święci. Wyjdźcie tam teraz. Zaatakujcie te rzeczy. Zawsze myślimy o bitwach jako o bitwach o ewangelizację, o bitwach o misje, o rosnącym kościele, o bitwach w robieniu tego. Nie. Główna bitwa jest w tobie. Te grzechy, które ci przeszkadzały i utrudniały – zapisz je i pokonaj. Nie w sensie wybierania każdego z nich i próbowania znalezienia jakiejś metody dyscypliny. Nie. Ale połóż je przed Panem. Wzrastaj całościowo w Piśmie Świętym, odnawiając swój umysł. Jeśli myślisz, że nie ma możliwości przezwyciężenia tych problemów w twoim małżeństwie, w twoim życiu osobistym, jeśli myślisz, że nie ma sposobu, to nie będziesz próbował. Ale Biblia jest promykiem nadziei. Mówi nam, że Bóg może zrobić więcej. Miej nadzieję. Nadzieja wzmacnia. Nadzieja umacnia. Możesz to zrobić. Z Jego powodu. Módlmy się.

Więcej transkrypcji z filmów Paula Washera możesz znaleźć tutaj.

DOŁĄCZ DO NEWSLETTERA!
Chcę otrzymywać newsletter - wiadomości o nowościach i produktach związanych ze stroną Żyjesz Tylko Raz.
Chcesz otrzymywać powiadomienia o publikowanych przez nas treściach? Dołącz do newslettera!
Co jakiś czas będziemy przesyłać ci maila o nowych filmach, artykułach i innych produktach związanych z naszą działalnością. My również nie lubimy spamu, dlatego możesz być pewny, że nie będziemy zasypywać cię wiadomościami. W każdej chwili będziesz mógł zrezygnować z otrzymywania newslettera.